Od pewnego czasu można usłyszeć, że sytuacja siatkarskiej Victorii nie wygląda najlepiej. Sezon nasi zakończyli skutecznie i udało się im wygrać decydujące mecze w walce o utrzymanie I ligi dla Wałbrzycha, ale na tym dobre wieści się skończyły.
- Zarząd Zakładów Koksowniczych "Victoria" podjął decyzję o rezygnacji z dalszego współfinansowania siatkarzy Victorii i klub stanął pod ścianą - mówi prezydent Roman Szełemej.
Przypomnijmy, że Zakłady Koksownicze "Victoria", obok Gminy Wałbrzych, były najpoważniejszym sponsorem i darczyńcom dla siatkarzy Victorii. Nieoficjalnie mówi się, że przekazywały na drużynę 400-500 tysięcy złotych na sezon.
- Spotykałem się z przedstawicielami Zakładów Koksowniczych i starałem się ich przekonać do zmiany decyzji, ale niewiele udało mi się osiągnąć - mówi prezydent o obecnej sytuacji klubu. - W ostatnich latach udało się stworzyć w Wałbrzychu dobry klimat dla siatkówki, jest ligowy zespół i szkoda byłoby teraz te 5-6-letnią pracę zaprzepaścić.
Jeśli klub w najbliższym czasie nie zgłosi chęci występów w I lidze, grozi mu degradacja do niższych klas rozgrywkowych i rozpoczynanie wszystkiego od początku. Tego che uniknąć środowisko siatkarskie, samorząd, lecz jak przyznaje prezydent Szełemej, Gmina Wałbrzych nie jest w stanie sama udźwignąć ciężaru utrzymania klubu na szczeblu I ligi.
- Dlatego będę jeszcze prowadził rozmowy z Zakładami Koksowniczymi i będę starał się przekonać do dalszej, może nieco ograniczonej, ale jednak, pomocy - tłumaczy Roman Szełemej. - Siatkówka to sport niezwykle pozytywnie postrzegany, nie rodzący konfliktów i dlatego warto walczyć o przyszłość klubu.