Sygnalizacja świetlna zostanie wybudowana na skrzyżowaniu ulic: 11 Listopada, Strzegomskiej, Noworudzkiej i Świdnickiej oraz na skrzyżowaniu: ul. Henryka Wieniawskiego, ul. Jurija Gagarina, Alei Podwale i Alei Charlesa de Gaulle’a.
Jeden z punktów piątkowej sesji Rady Miasta dotyczył udzielenia pomocy finansowej w formie dotacji celowej województwu dolnośląskiemu na realizacje zadania pod nazwą „Budowa sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu ulic 11 Listopada, Strzegomskiej, Noworudzkiej i Świdnickiej oraz na skrzyżowaniu: ul. Henryka Wieniawskiego, ul. Jurija Gagarina, Alei Podwale i Alei Charlesa de Gaulle’a”. Mowa o kwocie prawie pół miliona złotych. Budowa obydwu sygnalizacji ma kosztować około jednego miliona złotych.
Za takim rozwiązaniem jest zarówno Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad jak i
Zarząd Dróg Wojewódzkich we Wrocławiu. Tę ostatnią instytucję reprezentował Tadeusz Sroka, który argumentował: - Do obydwu skrzyżowań dochodzą drogi dwujezdniowe, dlatego w przypadku budowy ronda niezbędne byłoby zajęcie dużej powierzchni po to, aby umożliwić płynny ruch dwoma pasami. W przeciwnym wypadku powtórzy się sytuacja z ronda obok Tesco, do którego też dochodzą drogi dwujezdniowe. Jest ono zbyt małe i choć ma dwa pasy, mało kto korzysta z pasa wewnętrznego. Ponadto na rondzie jezdnia pochylona jest na zewnątrz, co szczególnie w zimie sprawia problem samochodom ciężarowym. Dlatego w terenach górskich nie powinno się budować rond – podsumował Sroka.
Innym argumentem przeciw rondom jest według Sroki fakt, że dojeżdżając do nich, kierowcy tylko nieznacznie zmniejszają prędkość i powodują zagrożenie wymuszając pierwszeństwo. Również bezpieczeństwo pieszych na przejściach wokół rond jest w większych opałach, niż w przypadku skrzyżowań ze światłami.
Były też inne argumenty przeciwko rondom:
- na Świdnickiej: konieczność wykupu ziemi od Lasów Państwowych i wyburzenie prowadzącej do parku zabytkowej bramy (z takim trudem niedawno wymytej przez pracowników MZUK)
- na de Gaulle’a wykup ziemi od osób prywatnych oraz problemy techniczne wynikające z faktu, że pod skrzyżowaniem przepływa Szczawnik.
Nie bez znaczenia są także koszty budowy. Dwa ronda to koszt 4 milionów złotych, obydwie sygnalizacje świetlne to w sumie 1 milion złotych.
W trakcie dyskusji powstała na chwilę ciekawa koalicja broniąca rond. Alicję Rosiak z WWS-u poparły: Renata Wierzbicka i Daniela Sprytula z PO. Wszystkie panie zgodnie obstawały za wyższością ronda nad światłami. Z kolei Danuta Marosz zgłosiła poprawkę do projektu uchwały, zmieniającą na poprawną pisownię nazwiska francuskiego generała.
Po przerwie, którą Agnieszka Kołacz – Leszczyńska ogłosiła jako dziesięciominutową, a która trwała pół godziny, poglądy na sprawę rond uległy poważnym zmianom. Zapewne radni koalicji dokładnie się policzyli i wyszło im, że w głosowaniu nad projektem uchwały musi być jednomyślność, bo inaczej nie przejdzie. Dlatego po przerwie radnym Wierzbickiej i Sprytuli ronda przestały się podobać.
Co prawda radni WWS w koalicji PiS-em przedstawili wniosek, by Zarząd Dróg Wojewódzkich we Wrocławiu ponownie zastanowił się nad rozwiązaniem problemu obydwu skrzyżowań. Wniosek jednak nie uzyskał zrozumienia, upadając stosunkiem głosów 8 do 10.
W konsekwencji, już bez zbędnych ceregieli, rada przyjęła uchwałę 10 głosami za, przy 1 przeciwnym. 7 radnych wstrzymało się od głosu.