- Co robiła Dominika Gawęda zanim trafiła do Blue Cafe?
Dominika Gawęda: Od najmłodszych lat zajmowałam się muzyką. Przygotowywałam się, żeby śpiewać. Pochodzę z bardzo muzykalnej rodziny, w której i zamiłowanie i wykształcenie muzyczne zawsze było. To oraz moja ciężka praca pomogły mi znaleźć się w tym miejscu, w którym jestem – w Blue Cafe. Po drodze było kilka innych zespołów. Od początku starałam się być wokalistką wszechstronną. Próbowałam i odnajdywałam się w stylistyce popowej, rockowej, nawet heavymetalowej.
- W jaki sposób Dominika trafiła do zespołu? Czy to prawda, że było czterysta kandydatek?
Paweł Rurak – Sokal: Casting miał trzy etapy. Dostaliśmy mnóstwo „demówek”. Z Polski, z Turcji, z Niemiec, ze Stanów Zjednoczonych, z Australii, praktycznie z całego świata. Trzeba było zrobić wstępny przesiew. Potem był drugi etap, który doprowadził do ścisłego finału. Ten odbył się w programie „Szansa na sukces”. Wygrała Dominika.
- Co z waszą nową płytą? Mówi się o niej co najmniej od wiosny.
Dominika Gawęda: Fajnie, że padło to pytanie. Właśnie teraz pracujemy nad nową płytą. Sami nie możemy się już doczekać, kiedy się pojawi. To jest niesamowity proces twórczy, piękny czas dla nas. Ja osobiście uwielbiam być w studio, uwielbiam pisać teksty, przygotowywać się do nagrań. Przez to, że muzyka jest naszą pasją, tworzenie nowej płyty jest dla nas ogromnie ważnym wydarzeniem. To wspaniałe, że możemy dzielić się tym, co robimy z naszymi fanami.
Paweł Rurak – Sokal: To będzie zupełnie nowe Blue Cafe, ale z duchem Blue Cafe. Nasi fani będą mile zaskoczeni. Mamy też nadzieję, że dzięki tej płycie uda nam się powiększyć grono naszych słuchaczy. To będzie taka mała muzyczna rewolucja w Polsce, ale, podkreślam, w duchu Blue Cafe.
- Jak znosisz krytykę? Pytam w kontekście pojawiających się w plotkarskich mediach nieprzychylnych komentarzy.
Dominika Gawęda: Bardzo dobrze. Jestem takim typem człowieka, który bardzo dobrze znosi krytykę, ponieważ jej do siebie nie „wpuszcza”. Uwagi przyjmuję od ludzi, którzy znają się na tym, co robię, albo od bliskich mi osób. Nie odbieram krytyki od amatorów, którzy gadają dla samego gadania. To mnie w ogóle nie interesuje.
- Jak wam się podoba pomysł przystosowywania obiektów poprzemysłowych do celów kulturalnych?
Paweł Rurak – Sokal: Znamy takie miejsca. W Łodzi mamy Manufakturę, gdzie dawne tereny przemysłowe zostały wykorzystane w innych celach. To przyciąga ludzi i ma swoje plusy i minusy. Są to takie nowe „miejsca kultu”. To wynika z rozwoju. Czas idzie naprzód i z tym się nie wygra. Jest tam pełno sklepów, kin, kafejek, wszystko w jednym. Każdy znajdzie coś dla siebie. Ale to nie wszystko. Dzieje się tam bardzo dużo rzeczy kulturalnych, przyjeżdżają artyści z całej Polski i ze świata. Nie jest to tylko miejsce do robienia zakupów.
Dominika Gawęda: Gdy skończycie przebudowę Starej Kopalni, to przyjedziemy zagrać tam koncert.
- Serdecznie zapraszam i dziękuję za rozmowę.