O tym, że mały fiat zniknął z jednej z ulic na Podzamczu i jeszcze tego samego dnia odnalazł się uszkodzony w rejonie tamtejszych ogródków działkowych, policjanci zostali poinformowani przez właściciela pojazdu 24 października. Samochód był zdewastowany. Między innym miał porozbijane szyby. Straty pokrzywdzony wyliczył na kwotę około 4 tysięcy złotych. W toku przeprowadzonych czynności procesowych na miejscu zdarzenia oraz wykonanych w sprawie późniejszych działań operacyjnych, przez funkcjonariuszy pierwszego komisariatu, wytypowani zostali trzej sprawcy. Kwestią czasu było tylko kiedy trafią w ręce mundurowych.
Pierwszy z nich – 15-latek – został zatrzymany na terenie Podzamcza 21 listopada. Mundurowi udowodnili mu dodatkowo, że wcześniej był wielokrotnie w posiadaniu narkotyków oraz udzielał środki odurzające swoim rówieśnikom. Ukrywający się przez mundurowymi drugi z podejrzanych – 20-latek – wpadł w ręce policjantów dzień przed Sylwestrem. Jemu funkcjonariusze z „jedynki” udowodnili dodatkowo, że 29 grudnia poprzedniego roku wybił szybę czołową w zaparkowanym przy ul. Kasztelańskiej w Wałbrzychu samochodzie, gdzie straty oszacowane zostały na kwotę 3 tysięcy złotych. Ostatecznie w miniony poniedziałek trzeci ze sprawców – drugi 20-latek - usłyszał również zarzut kradzieży samochodu w celu krótkotrwałego jego użycia.
Cała trójka przyznała się do zarzucanych im czynów i złożyła wyjaśnienia. 20-latkowie odpowiedzą za popełnienie przestępstw. Grozi im kara pozbawienia wolności do lat 5. O losie 15-latka, który w tym przypadku popełnił czyny karalne, zadecyduje sąd rodzinny.