W Wałbrzychu co roku przybywa osób bezdomnych. Ubiegłej zimy w Integracyjnym Domu dla Bezdomnych przy ulicy Pocztowej, Ogrzewalni przy ulicy Moniuszki i w Domu dla Osób Bezdomnych i Najuboższych MONAR – MARKOT przebywało ponad 200 osób. Ze względów bezpieczeństwa ilość miejsc jest ograniczona, chociaż w każdym możliwym miejscu w tych ośrodkach dostawione są łóżka polowe i materace.
Spora liczba osób bezdomnych przebywa też w miejscach niemieszkalnych, czyli w piwnicach, na strychach, w zsypach, altanach i wszędzie tam, gdzie osoby te mogą liczyć na odrobinę ciepła. Miejsca te są regularnie patrolowane przez Straż Miejską i pracowników socjalnych wałbrzyskiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
- Reagujemy na każdy sygnał mieszkańców, bo wiemy, że takie osoby żyją na klatkach schodowych, w altanach, w okolicach supermarketów – mówi Kazimierz Nowak, komendant Straży Miejskiej w Wałbrzychu. – Nie możemy ich zmusić do przenosin do noclegowni, a często bywa tak, że te osoby i tak wracają na ulicę i znów koczują w różnych miejscach i odmawiają skorzystania z pomocy socjalnej.
Warunkiem pozostania w Integracyjnym Domu dla Bezdomnych jest między innymi całkowita abstynencja. Osoby, które nie są w stanie dotrzymać tego warunku, nie mogą pozostać w noclegowni i najczęściej trafiają do Ogrzewalni. Wiele osób ma duże trudności z przestrzeganiem regulaminu. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Wałbrzychu prowadzi szereg projektów mających na celu pomoc w uniezależnieniu się tych osób, osiągnięciu przez nie samodzielności i powrotu do normalnego życia. Na terenie ośrodka trwa praca nad uzależnieniami, są spotkania motywujące do podjęcia leczenia. Z osobami bezdomnymi spotykają się pracownicy socjalni. Każda sytuacja i każdy przypadek jest rozpatrywany indywidualnie, dla każdej z osób jest układany plan działania. Każda osoba przebywająca w ośrodku składa wniosek o lokal socjalny i wniosek o pracę.