Wszystko zaczęło się od ogólnokrajowej kampanii na rzecz wprowadzenia 8-godzinnego dnia pracy w Chicago, która miała miejsce w 1886 roku. Na ziemiach polskich pierwsze obchody odbyły się już 4 lata później. Zorganizowano je wbrew woli zaborców. Na porządku dziennym były w tym okresie tarcia z carskim wojskiem, policją oraz kozakami, a także wspierającymi je nacjonalistycznymi bojówkami.
Później w czasach II RP, w okresie międzywojennym, często demonstranci ścierali się z ówczesną milicją. Były to jednak zgromadzenia sympatyzujące z partiami socjalistycznymi. Po wojnie pochody pierwszomajowe miały upamiętniać ważne wydarzenia dla środowiska robotniczego. W czasach współczesnych mówi się przede wszystkim o trudzie pracy. Tak też do tego tematu podeszli prezydent Roman Szełemej i Jerzy Mazur, którzy w Muzeum Górnictwa i Sportu Motorowego złożyli róże przy pomniku górnika, który dziś symbolizuje ciężką pracę w kopalni.
- Doceniamy ciężką pracę, dzięki której można wiele osiągnąć i godnie żyć - mówi prezydent Wałbrzycha.
Podobnego zdania był Jerzy Mazur.
- Jestem zdania, że dzięki ciężki pracy można wiele zdziałać. Sam wiem, że tylko dzięki swojemu zaangażowaniu i ciężkiej pracy udało mi się osiągnąć to wszystko. Tym bardziej dzisiaj trzeba pamiętać o górnikach, którzy ciężko pracowali pod ziemią.