Pierwsza propozycja, dotycząca likwidacji stałego zasobu mieszkaniowego nie jest nowa, ale powraca jak bumerang, czekając na przychylność władz miejskich. Według Alicji Rosiak taką decyzje rada powinna podjąć jak najszybciej: - Stały zasób mieszkaniowy to ponad 600 budynków wyłączonych ze sprzedaży. W tych budynkach lokatorzy nie mogą wykupić mieszkań, a zmienić tę sytuację może jedynie decyzja rady miejskiej. Proponujemy likwidację stałego zasobu mieszkaniowego i wprowadzenie w jego miejsce zasobu lokali socjalnych. Obowiązek utrzymywania lokali socjalnych nakłada na gminę ustawa o ochronie praw lokatorskich. Większość wyremontowanych budynków, to zasługa wspólnot mieszkaniowych, a nie gminy, która nie ma na takie cele wystarczających środków. I mieć nie będzie. Stały zasób mieszkaniowy uniemożliwia tworzenie wspólnot w setkach budynków – przekonywała Alicja Rosiak.
Problemem bezpośrednio związanym z uwolnieniem stałego zasobu mieszkaniowego jest spadek sprzedaży mieszkań lokatorom. Spowodowane to jest sukcesywnym zmniejszaniem bonifikaty. W 2008 roku wynosiła ona 95 %, w 2009 – 90 %, 2010 – 85 %, a od 2011 - 80 %.
W 2009 roku dało to jeszcze pozytywny efekt: sprzedanych zostało 771 lokali, przy 639 w roku poprzednim. Dalej jednak było już gorzej. W 2010 roku lokatorzy wykupili już tylko 468 lokali, a w ciągi pierwszych pięciu miesięcy (do 26 maja) 2011 roku tylko 141. WWS proponuje powrót do stanu z 2009 roku i przywrócenie 90 % bonifikaty. Miałoby to zwiększyć zainteresowanie lokatorów wykupem mieszkań, powstawaniem sprawnie działających wspólnot mieszkaniowych, a w konsekwencji zwiększeniem liczby remontów budynków, podniesieniem standardu życia oraz estetyki miasta.
„Proponowana zmiana mająca na celu zwiększenie bonifikat do 90 % przy sprzedaży lokalu za gotówkę oraz do 99 % przy sprzedaży za gotówkę wszystkich lokali mieszkalnych w budynku zdecydowanie przyczyni się do ponownego zwiększenia sprzedaży mieszkań, a tym samym do intensyfikacji sprzedaży lokali w budynkach wspólnot mieszkaniowych , tak aby zminimalizować udział Gminy w tych nieruchomościach. Zminimalizowanie udziału Gminy Wałbrzych w budynkach Wspólnot Mieszkaniowych spowoduje zmniejszenie nakładów finansowych jakie ponosi ona nie tylko na remonty swoich lokali ,ale także remonty w częściach wspólnych nieruchomości. Biorąc pod uwagę stan techniczny zasobu mieszkaniowego Gminy Wałbrzych z roku na rok zwiększeniu ulegają potrzeby remontowe budynków i lokali co w znacznym stopniu obciąża budżet miasta Wałbrzycha” – czytamy w uzasadnieniu do uchwały.
Trzecia propozycja dotyczy możliwości wprowadzenia rocznego, monitorowanego czynszu przejściowego, który miałby pomóc tym osobom, które są w najtrudniejszej sytuacji materialnej i zagrożone są eksmisją. Pomoc najsłabszym ma spowodować, że nie będą oni tracić prawa do lokalu i nie znajdą się powiększającej się w Wałbrzychu grupie osób, pozbawionych prawa do najmu mieszkania.
Według danych przedstawionych przez WWS, sytuacja wygląda dość dramatycznie i ma charakter rozwojowy. Na koniec maja 2011 roku zadłużenie czynszowe wałbrzyszan wynosi 82 miliony złotych. Z tego większość, około 50 milionów, stanowią odsetki karne. W mieście zasiedlonych jest około 900 lokali socjalnych. Na liście oczekujących na przyznanie lokalu socjalnego jest ponad 700 osób z wyrokami o eksmisji spowodowanych zaległościami czynszowymi. Ogólnie w mieście jest 4,5 tysiąca osób pozbawionych prawa do lokalu mieszkalnego, obecnie toczy się ponad 700 kolejnych postępowań. Zdecydowana większość z nich uzyska prawo do lokalu socjalnego, którego gmina nie może zapewnić. – W tym miejscu koło się zamyka. Ci ludzie nadal zajmują mieszkania, do których prawo im odebrano, nadal nie płacą, a na lokal socjalny nie mają co liczyć – podsumowała Alicja Rosiak.
WWS chce projekty uchwał przedstawić komisjom rady miejskiej zakładając, że w radzie znajdzie się przychylna atmosfera do dyskusji i podjęcia korzystnych dla miasta i jego mieszkańców decyzji.
