Oto jego wspomnienie:
Rankiem 10 kwietnia słuchałem radia TKF. Gdy pojawiła się wiadomość o problemach prezydenckiego samolotu, zaniepokoiłem się. Po komunikacie , że prezydencki samolot zaczepił o drzewo, nie miałem złudzeń, że doszło do tragedii . Kolejne informacje potwierdziły najgorszy ze scenariuszy, że wszyscy pasażerowie samolotu zginęli. Pomyślałem, że to straszliwe fatum, że po raz drugi w tym samym miejscu ginie polska elita. Ogarnął mnie smutek i żal dla ofiar i ich bliskich.
Po gestach ze strony premiera Putina i Rosjan i zachowaniu naszych rodaków miałem nadzieję, że tragiczna śmierć 96 osób pod Smoleńskiem, nie pójdzie na marne.
Rok po katastrofie, nie podzielam tej nadziei. Tragedia smoleńska stała się instrumentem gry politycznej . Jedna strona tej gry tworzy mity i wzmaga narodowy patos, druga bojąc się tej pierwszej bezradnie czeka na koniec żałoby. Polacy podzielili się jeszcze bardziej. Smutne.
***
Zobacz także:
* Wspomnienie tragedii ze Smoleńska w oczach... Waldemara Kujawy.