- Leśniczy oraz Zastępca Nadleśniczego Marek Nogawka od razu wyruszyli na miejsce, gdzie widziano osobnika. Po krótkim poszukiwaniu znaleźli go w ciężkim stanie - relacjonuje Nadleśnictwo Wałbrzych.
Został wykonany telefon do Fundacji Dzika Nadzieja i następnie wspólnie z fundacją zaczęto organizować dalszą pomoc.
Zawiadomione zostało również Stowarzyszenie dla Natury "Wilk" oraz Straż Miejska z Wałbrzycha. Ostatecznie Straż Miejska w Wałbrzychu na miejsce wysłała patrol, który dowiózł sprzęt umożliwiający złapanie wilka, a Fundacja Dzika Nadzieja zorganizowała lekarkę weterynarii, która pojechała na miejsce w celu uśpienia wilka, zabezpieczenia go i zabrania. Następnie, już na miejscu, wspólnymi siłami leśników, przyrodników przybyłych na miejsce zdarzenia, strażników miejskich, lekarki weterynarii i fundacji udało się wilka złapać i zabezpieczyć. Zwierzę zostało przewiezione do gabinetu weterynaryjnego, a następnie do specjalnego ośrodka rehabilitacji, gdzie niestety w skutek odniesionych ran zmarło. Była to 3-letnia wilczyca. Samica miała rany na pysku od wnyków, w które wpadła. Pozostałości tych wnyków też niestety pozostawały na pysku doprowadzając do obrzęku i innych dolegliwości. Sprawa oczywiście trafiła już do Straży Leśnej, a następnie trafi do Policji.
- Nadleśnictwo z pewnością rozpocznie szerzej zakrojoną akcję dotyczącą zwalczania kłusownictwa w rejonie, ponieważ takie procedery są niedopuszczalne i mówiąc wprost: barbarzyńskie - czytamy na profilu Nadleśnictwa.