W niedzielę o godzinie 3:25 strażacy zostali zadysponowani do pożaru domu przy ulicy Sienkiewicza w Boguszowie–Gorcach.
- Nikt z nas nie spodziewał się, że jedziemy ratować dobytek strażaka z naszej gminy, który na co dzień jest druhem Ochotniczej Straży Pożarnej Boguszów. Słup ognia widoczny był już z Gorc. Takie zdarzenia nie należą do łatwych. Na miejscu pracowało aż 12 zastępów OSP i PSP. Niestety, straty materialne po pożarze są ogromne. Na szczęście sześcioosobowa rodzina nie odniosła obrażeń - tak relacjonują przebieg akcji strażacy z OSP Gorce.
Spłonęło około 350 metrów kwadratowych dachu. Akcja trwała blisko 10 godzin.
- Zgłoszenie nie było precyzyjne. Na miejsce udaliśmy się dwoma zastępami w pełnej obsadzie. Po chwili okazało się, że jedziemy do naszego kolegi. Na miejscu pożarem w fazie pełnego rozgorzenia objęta była cała część gospodarcza budynku, a ogień trawił już część mieszkalną. W wyniku rozpoznania stwierdziliśmy, że wewnątrz znajduje się cała 6-osobowa rodzina. Natychmiast ratownicy z pierwszego zastępu przystąpili do ewakuacji osób. Wewnątrz panowało już silne zadymienie. Równocześnie drugi zastęp sprawiał linie gaśnicze i rozpoczęto działania w obronie budynku mieszkalnego. Błyskawicznie na miejscu pojawiły się liczne siły i środki, łącznie 12 zastępów PSP i OSP. Łuna pożaru widoczna była już na wjeździe do Boguszowa, co świadczy tylko o tym jak duża była skala pożaru - tak z kolei opisują swój udział w akcji strażacy z OSP Boguszów.