Panią Jadwigę poznał pół roku temu, gdy zgłosiła się do naszej jednostki prosząc o interwencję w sprawie uciążliwego sąsiada. Dzielnicowy zgłoszenie załatwił dość szybko, jednak bardzo zaniepokoił się tym co zastał w mieszkaniu Pani Jadwigi.
Kobieta w wieku 84 lat mieszkała samotnie, na ostatniej kondygnacji kamienicy na Starym Zdroju. Rok temu upadła i połamała miednicę, która już się nie zrosła. Porusza się z wielkim trudem o kulach. Gdy Józef Kalita rozmawiał z nią w mieszkaniu zauważył, że Pani Jadwiga do jedzenia ma tylko suchy chleb i starą margarynę. Nie zastanawiając się, poszedł do pobliskiego sklepu i z własnych pieniędzy zrobił spore zakupy. Potem załatwił w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Wałbrzychu pomoc żywnościową. Gdy w mieszkaniu zabrakło opału, dzielnicowy szybko skontaktował się z MOPS-em. Znowu się udało, samochód z węglem pojawił się z samego rana. Opał trzeba było jeszcze wnieść na trzecie piętro. Ten problem wspólnymi siłami też pokonano. Gdy węgiel już był w mieszkaniu, okazało się, że kobieta nie ma drewna na podpałkę. Strażnik nie zastanawiając się sam kupił worek drewna i przekazał go Pani Jadwidze. To jednak nie koniec problemów. Pomoc żywnościową odbierała zawsze jej znajoma, która wyjechała za granicę. Paczka z produktami spożywczymi czekała na starszą panią od ponad tygodnia, jednak nie miał jej kto odebrać. I tym razem dzielnicowy nie zawiódł. Tego samego dnia żywność była już w domu. Dzielnicowy znalazł też życzliwego człowieka, Pana Zbyszka, który w przyszłości będzie pomagał starszej Pani.
Ustawa o strażach gminnych, w jednym z pierwszych artykułów mówi, iż straż miejska spełnia służebną rolę wobec społeczności lokalnej. Nasz dzielnicowy, Józef Kalita doskonale rozumie te słowa.