Przedstawienie, wyreżyserowane przez Radosława Rychcika jest mocno osadzone we współczesnym świecie, zarówno w warstwie tekstowej, jak i realizacyjnej. Wysoki kunszt, zarówno twórcy dramatu, jak i jego realizatorów sprawił, że widzowie po prostu zostali wbici w fotele. “Samotność pól bawełnianych”, to kwintesencja lęków i pragnień współczesnego, młodego człowieka, po mistrzowsku rozebrana na czynniki pierwsze.
- Reżyser, Radosław Rychcik bezwzględnie obnażył człowieka. I to dosłownie – pisano w popremierowych recenzjach. Nie obnażył jednak po to, by epatować nagością, ale – by podkreślić potrzebę bliskości, której ludziom najbardziej brakuje, której nic nie może zastąpić, a której deficyt jest zagłuszany wrzaskliwą muzyką i środkami odurzającymi.
W sztuce dwie wiodące role – Klienta i Dilera - grają Wojciech Niemczyk i Tomasz Nosiński, którzy z zadania wywiązują się znakomicie. Na scenie towarzyszy im zespół muzyczny Natural Born Chillers, tworzący ogłuszającą muzyką znakomite tło do tego niezwykle emocjonalnego przedstawienia.
- Nie chcę szeptać, chcę krzyczeć – mówił po spektaklu reżyser podczas spotkania w foyer teatru. Radosław Rychcik, choć ma dopiero 28 lat, zdążył zrealizować swoje przedstawienia w Teatrze Starym oraz Nowym w Krakowie, a także w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Zaproszenie jego “Samotności pól bawełnianych” na wałbrzyskie Fanaberie okazało się świetnym pomysłem.