La Marmotte to wyścig towarzyszący Tour de France organizowany dla amatorów, który budzi respekt, wystawia organizm na ciężką próbę oraz eliminuje najsłabszych. Do przemierzenia było 174 km przez wymagające przełęcze, po których jeżdżą kolarze Tour de France: Col du Glandon, Col du Galibier, Alpes d'Huez, gdzie łączna suma przewyższeń wynosi 5 tys. metrów. W tej edycji wyścig ukończyło 6382 spośród niemal 8000 zawodników i jedynie 10 osób z Polski, a wśród nich Sylwia Rekowska.
Celem Sylwii było pokonanie wyścigu z czasem 8h59m, co dla osoby, która nie zajmowała się wcześniej kolarstwem i treningi rozpoczęła zaledwie 1 grudnia 2013, było niezwykłym wyczynem. Upór, konsekwencja i racjonalnie przeprowadzony trening, pokazały, że nawet rzeczy niemożliwe mogą stać się faktem. Wiosną Sylwia została zaopatrzona przez Peugeot Polska w karbonowy ultralekki rower Peugeot RSR01 Dura Ace, na którym wystartowała w La marmotte.
Sylwia ukończyła wyścig z zaskakującym czasem 8:18:39, co stanowi najlepszy wynik wśród stawki dziesięciu zawodników z Polski (poza Sylwią tylko mężczyzn), którzy ukończyli wyścig. Wyprzedziła wszystkich kolegów z kraju i była 19 w swojej kategorii ( 35-49 lat ) na 118 kobiet, zaś z wszystkich 250 kobiet, które ukończyły wyścig - 37.
Zaraz po wyścigu Sylwia Rekowska przyznała:
- Moim zdaniem La Marmotte, dla kogoś kto najlepiej czuje się na podjazdach, to kwintesencja rowerowego szczęścia. Pokonując kolejne kilometry wzniesień, widząc niesamowite podjazdy, nie myślimy o tym, że jesteśmy na jednym z najbardziej wymagających wyścigów w Europie. Tam to się wie i czuje każdym kawałkiem mięśnia. Nie ma złudzeń, jest tylko ciężka praca na każdym kilometrze. Jednak ukończenie wyścigu i to w dodatku z takim czasem, pokazuje, że miesiące ciężkiej pracy przyniosły właściwe efekty. Czuję teraz bardzo dużo satysfakcji i mam w sobie jeszcze więcej siły na kolejne "niemożliwe" wyzwania”
Trener Sylwii, Przemysław Gierczak:
- Po kilku miesiącach ciężkiej pracy przyszedł moment na podsumowanie przedsięwzięcia Osiem59 jakim był start w La Marmotte. Byłem w 100% przekonany, że jeśli nie wydarzy się jakaś katastrofa to Sylwia osiągnie metę w zakładanym czasie, a nawet nieco szybciej i się nie pomyliłem. Dla tych kilku chwil na mecie warto walczyć ze swoimi słabościami, bo one nadają nowy sens w życiu i dają poczucie, że nie ma rzeczy niemożliwych. Brawo Sylwia!. Teraz już mogę powiedzieć, że "materiał do obróbki" miałem dość oporny, ale udało się ten opór przekuć w upór co jak widać przyniosło doskonałe efekty. Cieszę się, że mogłem być częścią tego niecodziennego przedsięwzięcia, i że przemekgierczak.pl obok pozostałych partnerów na koszulce Osiem59 wjechał na metę w Alpe dHuez.
Sylwia Rekowska, aktualnie mieszka w Głuszycy, niewielkim miasteczku pod Wałbrzychem. Szczęśliwa żona i mama dwójki synów, która na co dzień realizuje się zawodowo prowadząc w Wałbrzychu, od ponad trzech lat, salon bielizny i brafittingu. Nowy kierunek rozwoju zawodowego obrała po niemal czternastu latach pracy w bankowości i przy pełnym wsparciu rodziny. "Po godzinach" realizowała swój projekt Osiem59, czyli ukończenia wyścigu kolarskiego La Marmotte w czasie 8h59m59s, co zrealizowała z nawiązką. Pisze także bloga.