Organizatorzy manifestacji starali się wyjaśnić złożoność problemu przybyłym na spotkanie ludziom. Sprawa Kurdów jest rzeczywiście złożona. Przez blisko 8 lat wojny w regionie zginęło niemal pół miliona osób. Wielu innych musiało opuścić swojej domy, by szukać szczęśliwego życia gdzieś indziej. W ostatnim czasie z terenów rodzimych Kurdów wycofały się amerykańskie wojska, w ich miejsca wkroczyły wrogie Kurdom wojska tureckie. Organizatorzy protestu właśnie przeciwko takim działaniom zwracali uwagę Ich zdaniem Kurdowie to ludność bardzo nastawiona na prozachodnie wartości.
- W społeczeństwie Kurdów duże znaczenie mają kobiety, którym pozwolono nawet chwycić za broń. Samo społeczeństwo jest zorganizowane bardzo nowocześnie. Zdecydowanie w sposób zachodni. Wierzymy, że gdyby w tym regionie powstało państwo Kurdów, byłby to przyczółek do ustabilizowania sytuacji w regionie – tłumaczyła Anna Stabrowska.
Prozachodnie nastawienie ludności Kurdystanu nie jest jednak na rękę zarówno Turcji jak i Syrii. Zniszczone nie tak dawno temu Państwo Islamskie zniknęło z mapy świata, między innymi dzięki aktywnemu działaniu Kurdów. Dziś wydaje się, że ta nacja została opuszczona.