- Chcemy, by takie centrum przesiadkowe powstało pomiędzy ulicami 1 Maja oraz Kasztanową na placu parkingowym przed ZUS-em – mówi Mateusz Rambacher z Ruchu Palikota. - Jest tam duży plac, oświetlenie i niewielkim kosztem można zrobić w tym miejscu centrum przesiadkowe z prawdziwego zdarzenia.
Według przedstawicieli Ruchu Palikota, za takim usytuowaniem centrum przesiadkowego dla komunikacji dalekobieżnej przemawia ponadto odciążenie placu Grunwaldzkiego.
- Wałbrzyscy radni są bezradni i nie potrafią poradzić sobie z tym problemem i stąd nasza inicjatywa – mówi Rambacher. - Wokół placu Grunwaldzkiego istnieje kilkanaście przystanków komunikacji dalekobieżnej i jest to chora sytuacja.
Ruch Palikota chce zebrać kilka tysięcy podpisów i wniosek o utworzeniu centrum przesiadkowego przedłożyć Radzie Miejskiej Wałbrzycha.W swoim piśmie do Rady Miasta Wałbrzycha inicjatorzy tego przedsięwzięcia argumentują, że Wałbrzych, jako jedyne miasto tej wielkości w Polsce, nie posiada dworca komunikacji autobusowej, przez co atrakcyjność turystyczna Wałbrzycha z roku na rok spada.
- Popieramy pomysł utworzenia centrum przesiadkowego komunikacji miejskiej, dalekobieżnej oraz kolejowej pomiędzy ulicami Wysockiego i Lubelską, jednak w związku z troską o wizerunek miasta, proponujemy rozwiązanie proste i tańsze do realizacji – uważa Mateusz Rambacher.
Ruch Palikota proponuje również, by Rada Miasta Wałbrzycha wzięła pod rozwagę pomysł, aby plac ten stał się także przystankiem końcowym linii autobusowych komunikacji miejskiej, które kończą swój bieg w rejonie placu Grunwaldzkiego.