W meczu IV ligi piłkarskiej, Górnik Nowe Miasto Wałbrzych zremisował 2–2 z Zenitem Międzybórz. Kolejne swoje gole zdobyli Olivier Łabiak i Sebastian Francus.
𝗧𝗿𝗲𝗻𝗲𝗿 𝗦𝗲𝗯𝗮𝘀𝘁𝗶𝗮𝗻 𝗥𝗮𝗰𝗶𝗻𝗶𝗲𝘄𝘀𝗸𝗶:
- Na początek kilka suchych faktów. Zdobyliśmy pierwszy punkt od pół roku, strzeliliśmy dwie bramki po raz ostatni w sierpniu. To cieszy zarówno nas - trenerów, jak i zawodników. Z przebiegu meczu wynik wydaje się sprawiedliwy. Pierwsza połowa dla gości, a druga dla nas. Prawda jest taka, że piłka rzadko jest sprawiedliwa, chociażby dlatego, jest taka piękna.
Wygrywaliśmy 2:1 na 15 min do końca, dlatego uważam, że straciliśmy dzisiaj dwa punkty. Nie wyciągnęliśmy wniosków po ostatnim meczu. Po raz kolejny kilka pozycji do poprawy. Oddaliśmy zbyt dużo pola przeciwnikowi. Jak dla mnie, usprawiedliwieniem jest kolejna wymuszona roszada w składzie, ponieważ Jakub Nowomiejski doznał kontuzji podczas treningu i wypadł ze składu.
𝗧𝗿𝗲𝗻𝗲𝗿 𝗔𝗿𝗸𝗮𝗱𝗶𝘂𝘀𝘇 𝗡𝗼𝘄𝗼𝗺𝗶𝗲𝗷𝘀𝗸𝗶:
- Mecz rozpoczęliśmy podobnie, jak przed tygodniem. Byliśmy przestraszeni, wycofani i nie realizowaliśmy taktyki. Strata bramki wisiała w powietrzu. A gdy do niej doszło, podziałała na nas bardzo dobrze. Puścił strach, w drużynę wstąpiła odwaga, a co najważniejsze, nie spuściliśmy głów tylko z wiarą dążyliśmy do wyrównania. Druga połowa to było to, do czego dążymy. W obronie praca każdego zawodnika, przesuwanie z głową, agresywne doskakiwanie do rywala, a w ataku to, co po prostu potrafimy - spontaniczność, odwaga, szybkość i młodzieńcza fantazja. Jak dla mnie wielka szkoda straty 2 punktów, ale to kolejne doświadczenie, niedosyt i przeświadczenie, że potrafimy grać z każdą drużynę w tej lidze. Myślę, że powoli to do każdego dociera. Mam nadzieję że po dzisiejszym meczu, każdy z naszych zawodników dojdzie do wniosku, że zwycięstwa przyjdą, jeżeli dalej będziemy ciężko pracować. Najwyższa pora na boisko wychodzić z wiarą i odwagą, wtedy wszyscy będziemy stanowić jedność."
𝗦𝘇𝘆𝗺𝗼𝗻 𝗞𝗮𝗰𝘇𝗺𝗮𝗿𝗲𝗸 (𝗸𝗮𝗽𝗶𝘁𝗮𝗻):
- Uważam, ze podział punktów to sprawiedliwy wynik. Goście zagrali dobrą pierwszą połowę i grą z bocznych sektorów i stałymi fragmentami, stworzyli sobie sporo sytuacji - niestety jedną z nich wykorzystali w 20 min. Bardzo cieszę się z tego, jak zespół zareagował po stracie gola, bo to stanowiło nasz problem całą ubiegłą rundę, a także w Oławie. Natomiast tym razem stracona bramka sprawiła, że jako zespół, zamiast zwiesić głowę (jak dotychczas), zaczęliśmy ryzykować podchodząc wyższym pressingiem, co skutkowało paroma odbiorami blisko bramki Zenitu. W przerwie dostaliśmy parę celnych wskazówek od trenerów. Uważam, że dobrze je wykorzystaliśmy, co skutkowało naszą przewagą w drugiej części meczu.