O skomlącym czworonogu w jednym z mieszkań przy ulicy Moniuszki w Wałbrzychu policjantów oraz strażników dla zwierząt powiadomili mieszkańcy ulicy Moniuszki.
Wałbrzyscy policjanci IV komisariatu oraz funkcjonariusze straży dla zwierząt weszli przez okno do wskazanego lokalu. W akcji uczestniczyła również jednostka wałbrzyskiej straży pożarnej. Po wejściu do środka okazało się, że zwierzę było przywiązane do pieca. Pies był skrajnie wycieńczony. Na szczęście udało się go uratować. W mieszkaniu funkcjonariusze nie zastali właściciela czworonoga. Sąsiedzi twierdzili, że mężczyzna od kilku dni przebywa poza domem. Po dwóch dniach funkcjonariuszom udało się odnaleźć 35-latka, który był właścicielem katowanego psa. Policjanci ustalili, że mężczyzna znęcał się bardzo często nad psem. Tym razem pozostawił bezbronnego zwierzaka bez jedzenia i picia na cztery dni. 35-latek nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, a fakt pozostawienia zwierzęcia uzasadnił konicznością pilnego wyjazdu do… babci.
Za znęcanie się nad zwierzęciem polskie ustawodawstwo przewiduje nawet do 2 lat pozbawienia wolności.