Polskie Towarzystwo Powozowe przygotowuje się już bardzo solidnie do tego niecodziennego wydarzenia. Trwają prace nad udoskonaleniem organizacji i regulaminu zawodów. W dniach 31.01–1.02.2014 wiceprezes PTP, Tadeusz Kołacz – kolekcjoner powozów, założyciel Fundacji Gallen prowadzącej Muzeum Powozów w podwrocławski Galowicach oraz członek PTP, Marek Doruch - były zawodnik ujeżdżania, instruktor jazdy, zajmujący się produkcją nowych i renowacją starych powozów w Niemczy, od lat uczestniczący w licznych międzynarodowych konkursach tradycyjnego powożenia, uczestniczyli w dorocznym spotkaniu Międzynarodowego Stowarzyszenia Tradycyjnego Powożenia – AIAT w Varese we Włoszech. W kilkusethektarowym resorcie Borgio di Mustonate, gdzie można wypoczywać i uprawiać prawie każdą dyscyplinę sportu, szczególnie aktywności związane z koniem, p. Francesco Aletti Montano gościł przedstawicieli: Austrii, Belgii, Szwajcarii, Niemiec, Danii, Francji, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Włoch, Luksemburga, Holandii, Portugalii i Polski.
Wrażeniami z tego interesującego mitingu podzielił się z nami Tadeusz Kołacz: -Spotkanie poświęcone było sędziowaniu i zmianom w regulaminach konkursów tradycyjnego powożenia. Pierwszego dnia zajęliśmy się sędziowaniem praktycznym I części konkursu, czyli prezentacji. Z powodu rzęsistego deszczu zajęcia odbywały się pod dachem. Gospodarze przygotowali 9 historycznych zaprzęgów, które kolejno wjeżdżały przed oceniających, a naszą rolą było wypełnianie kart sędziowskich. Baron Christian de Langlade, jako prezydent AIAT, komentował głośno swoje oceny. W drugiej części zaprzęgi pokonywały obserwowane przez nas przeszkody. Na sam koniec spotkania Prezydent podkreślił, że celem organizacji takich konkursów jest pielęgnowanie sztuki powożenia historycznymi pojazdami konnymi (sprzed 1945 r.) i zachowanie dziedzictwa kulturowego ekwipaży.
Pan Kołacz nadmienił, iż w Varese żywo dyskutowany był m.in. problem dotyczący trudności w rozróżnieniu pojazdu historycznego od repliki (np. na starej osi). - Uważam, że w Polsce powinniśmy wprowadzić certyfikat w postaci tabliczki montowanej na niewidocznym miejscu w pojeździe, co wyeliminuje jakiekolwiek spory w konkursach i da bezpieczeństwo powożącemu – oświadczył mój rozmówca.
Ciekawostką jest fakt, iż w przyszłym roku Polska i Chile chcą wstąpić do organizacji AIAT. Obecnie, w naszym kraju, do udziału w lipcowym konkursie tradycyjnego powożenia przygotowuje się już kilkanaście zaprzęgów. Przeprowadzane są renowacje historycznych pojazdów, kompletuje się uprzęże harmonizujące z całym ekwipażem, przyszli uczestnicy pokazu szyją stroje i trenują konie do pokonania prób pokazujących kunszt powożącego. Oprócz Polaków w Książu pojawią się też Niemcy, Austriacy, Szwajcarzy, Francuzi i prawdopodobnie Hiszpanie.
Podkreśla się także fakt, że na tego typu konkursach wymagana jest wysoka kultura uczestników i przyjemna atmosfera podczas całego spotkania, także w licznych momentach dyskusyjnych, a nawet spornych. - Odniosłem wrażenie, że spotkała się grupa przyjaciół połączonych wspólnymi zainteresowaniami w postaci historycznych pojazdów i umiejętnością powożenia nimi – wspomina T. Kołacz.
Z niekłamaną ciekawością czekamy na II Międzynarodowy Konkurs Tradycyjnego Powożenia w Książu i myślę, że oklaskujących te niecodzienne pokazy przepięknych koni, a nade wszystko podziwiających zawodników powożących zabytkowymi ekwipażami, będzie jeszcze więcej niż w roku ubiegłym.
- Może zrobić niedzielę, 13 lipca, dniem “kapelucha” w Książu. Byłoby fantastycznie, gdyby tak oglądający przyszli w odpowiednich nakryciach głowy i wtedy byłby dodatkowy konkurs na najciekawszy kapelusz? – na koniec głośno zamarzył kolekcjoner.