Fundusz Sprawiedliwej Transformacji od pewnego czasu dba o właściwe dysponowanie środkami finansowymi w regionie. Dzięki swojemu zaangażowaniu wielokrotnie udało się wywalczyć na potrzebę lokalnych inwestycji różnego rodzaju dotacje.
- Wspólnie z innymi samorządowcami z subregionu wałbrzyskiego martwimy się o przyszłość tego niezwykle ważnego dla nas funduszu. Nadal nie ma zatwierdzonego Terytorialnego Planu Sprawiedliwej Transformacji Województwa Dolnośląskiego dla Subregionu Wałbrzyskiego, który jest niezbędnym warunkiem skorzystania z 556 milionów euro unijnej pomocy - mówi prezydent Roman Szełemej.
Istotnym problemem jest fakt braku reakcji władz wojewódzkich, gdzie decyzje podejmują politycy Prawa i Sprawiedliwości. Członkowie Funduszu uważają, że Marszałek Województwa Dolnośląskiego nie zauważa problemu. W kuluarach mówi się nawet, że brak reakcji jest decyzją polityczną.
- Nasze obawy, że od 3 miesięcy nie posunęliśmy się w pracach nad tym planem do przodu, potwierdziły się na ostatnim posiedzeniu sejmowej Podkomisji do spraw Sprawiedliwej Transformacji, która odbyła się 14 września. Usłyszeliśmy wtedy, że miesiąc temu ministerstwa zgłosiły do drugiej wersji planu szereg poważnych zastrzeżeń, w tym te o niedostatecznych działaniach partycypacyjnych i konsultacjach społecznych - tłumaczy prezydent Wałbrzycha.
Przedstawiciele Funduszu mają żal do Cezarego Przybylskiego, że do dnia dzisiejszego nie otrzymali z Urzędu Marszałkowskiego pisemnej odpowiedzi na uwagi i zastrzeżenia do drugiej wersji planu.
- Jesteśmy ciągle gotowi do współpracy i na to samo liczymy ze strony Marszałka. Subregion wałbrzyski zasłużył i czeka na te pieniądze – mówią samorządowcy.