Od początku na boisku było widać dość sporą różnicę w umiejętnościach na korzyść gospodarzy. Piłkarze kamiennogórskiej Olimpii występują na co dzień w klasie okręgowej i tę różnicę dało się zauważyć gołym okiem.
Pierwsza groźna akcja Olimpii zakończyła się powodzeniem. Horyk (znany z występów w Górniku Wałbrzych i MKS-ie Szczawno-Zdrój) dograł do Kałonia, a ten dopełnił formalności. Parę minut później błąd w defensywie popełnił Rogorzański, ale tym razem Kałoń zmarnował świetną okazję. Kolejne dobre szanse na zmianę rezultatu mieli Fraś i Horyk, ale tym razem z dobrej strony pokazał się bramkarz Zagłębia – Wtulich. W 27. minucie kapitalnym dryblingiem popisał się Dobrzański (były gracz Górnika Gorce). Mijał on kolejnych rywali jak chciał i bez większego trudu pokonał Wtulicha. Do końca pierwszej odsłony trwał napór miejscowych, ale wałbrzyszanom w kilku sytuacjach dopisało szczęście. Właściwie w pierwszych 45 minutach Zagłębie tylko raz poważniej zagroziło bramce gospodarzy. Uderzenie Szymaniaka przeleciało ponad bramką Powiertowskiego.
Piłkarze Zagłębia nieco lepiej zaprezentowali się w drugiej części. Znakomitą okazję zmarnował Suchara. Olimpia mogła podwyższyć rezultat, kiedy Sobczyk dograł do Lipińskiego, ale młody gracz (jeszcze do niedawna junior Szczytu Boguszów) spudłował. Dwa ostatnie gole w tym meczu były dziełem Sobczyka. Kuriozalna była szczególnie czwarta bramka, kiedy Sobczyk mocno dośrodkował z rzutu rożnego, a fatalny błąd popełnił Wtulich, który nie utrzymał futbolówki w rękach i ta wpadła do siatki.
Olimpia Kamienna Góra – Zagłębie Wałbrzych 4-0 (2-0)
Olimpia: D. Powiertowski – P. Powiertowski, T. Sobota, Wilk, Mittelstadt – Fraś, Dobrzański, Bieńkowski, Zazulak – Horyk, Kałoń oraz A. Miechurski, Sobczyk, Lipiński, Krawczyk, B. Sobota, Kwiecień
Zagłębie: Wtulich – Rogorzański, Żygało, Zawadzki, Bródka - Nyklasz, Dobiega, Patejuk, Brudniak – Suchara, Szymaniak oraz Kaptur.