- Władze Wałbrzycha nie dają nam spokojnie pracować – tymi słowami rozpoczęła konferencję prasową posłanka Anna Zalewska. – Prezydent Kruczkowski zwalnia ludzi i szuka oszczędności tam, gdzie ich raczej nie znajdzie.
Zdaniem posłanki Zalewskiej, zwolnienie gońców w wałbrzyskim Ratuszu przyniesie tylko pozorne oszczędności. Ponadto zdaniem przedstawicielki PiS-u, prezydent Piotr Kruczkowski zapowiadał, że będzie konsultował zwolnienia ze specjalistami, a wcale tego nie robi.
- Zwolnienia w Ratuszu i spółkach podległych to nie jedyny problem Wałbrzycha – mówi Zalewska. – W mieście szaleje szeryf Szełemej, a okazuje się, że Starostwo Powiatowe w Wałbrzychu chce, by funkcjonowaniem Domów Dziecka zajęły się stowarzyszenia i fundacje, mimo że państwo jest odpowiedzialne za to zadanie.
Natłok problemów spowodował, że radni miejscy PiS-u chcą zwołania nadzwyczajnej sesji rady miasta.
- Od 1 kwietnia obowiązują w urzędzie miasta nowe struktury organizacyjne, a urzędnicy nadal pracują według starych zasad – mówi radny Mirosława Bartolik. – W sprawie zwolnień popieramy związki zawodowe i Solidarność.
PiS domaga się, by najpierw dokonać analizy kosztów, którzy pracownicy w UM w Wałbrzychu powinni zostać zwolnieni w pierwszej kolejności.
- Nie należy pozbawiać ludzi zatrudnienia, kiedy wcześniej nie zrobiło się rozeznania – mówi Mirosław Bartolik.
Były wiceprezydent Wałbrzycha dodaje ponadto, że zwolnienia mają dotknąć najczęściej osób pomiędzy 40 a 50 rokiem życia, a takim osobom zatrudnienie w Wałbrzychu będzie znaleźć niezwykle trudno.
Zdaniem posłanki Zalewskiej, decyzje prezydenta Kruczkowskiego i jego współpracowników są chaotyczne i nie prowadzą miasta w dobrym kierunku. Z kolei Piotr Sosiński, radny województwa dolnośląskiego, uważa, że mówienie o czynniku społecznym w przypadku tych zwolnień jest nieprawdziwe.
- Dochodzą do nas głosy, że w UM w Wałbrzychu już wkrótce będą zatrudniane kolejne osoby – mówi Sosiński. – Jak to się więc ma do planowanych zwolnień?
Podczas konferencji oberwało się nie tylko prezydentowi Kruczkowskiemu, ale może jeszcze bardziej doktorowi Romanowi Szełemejowi.
- Pan Szełemej zarządza szpitalem w Wałbrzychu, zajmuje się restrukturyzacją służby zdrowia na Dolnym Śląsku i jeszcze odpowiada za inwestycję w Starej Kopalni – mówi Piotr Sosiński. – Uważam, że każdy człowiek ma pewną wydolność i nie jest w stanie wykonywać tylu zadań na odpowiednim poziomie.
Posłanka Anna Zalewska nie wyklucza, że promowanie osoby doktora Szełemeja ma przynieść wymierne korzyści Platformie Obywatelskiej w niedalekiej przyszłości.
– Być może doktor będzie kandydował na stanowisko prezydenta Wałbrzycha – mówi Zalewska. – Tego nie wiem, bo PO nie ma w Wałbrzychu już osób, na które warto stawiać. Doktor jest zaangażowany w wiele spraw, a moim zdaniem powinien zająć się tym, co potrafi robić najlepiej, czyli leczeniem.
Na pytanie dziennikarzy, czy możliwa jest poprawa wizerunku Wałbrzycha w najbliższym czasie, posłanka Zalewska odpowiedziała:
- Wielu moich kolegów i koleżanek z poselskich ław nie ma dobrego zdania o Wałbrzychu. Kojarzy się im nasze miasto z korupcją i brakiem szans na poprawę. Myślę, że jedynie nowe wybory i nowa ekipa rządząca mogą poprawić wizerunek Wałbrzycha.