Prezydent Roman Szełemej narzeka, że opozycyjni radni zasypują go wielkimi ilościami interpelacji, zapytań i wniosków.
O tym, że w nowej kadencji liczba interpelacji i zapytań ze strony opozycyjnych radnych reprezentujących PiS, wzrosła w porównaniu z poprzednią kadencją Rady Miasta świadczy choćby kilka artykułów na ten temat, jakie ukazały się na naszym portalu. Najwyraźniej ilość tych interpelacji i zapytań nie za bardzo podoba się prezydentowi Romanowi Szełemejowi.
- Jestem zasypywany przez radnych prośbami i wnioskami i interpelacjami o udzielenie informacji w liczbie, która jest zdecydowanie ponadstandardowa - informuje prezydent. - Ja i moi współpracownicy jesteśmy w stanie to zaakceptować, bo to niejako prawo i obowiązek radnego opozycyjnego. Styl tych interpelacji, zawarte tam inwektywy dotyczące pracowników miejskich instytucji, charakter insynuacyjny jest jednak na dłuższą metę nie do zaakceptowania. Jeśli opozycja będzie nadal kierować te interpelacje w takim stylu, to będziemy te interpelacje i inwektywy kierować do komisji etyki z wszystkimi konsekwencjami i nie będziemy na nie odpowiadać.
- Te czasy, kiedy nikt z radnych nie pytał pana prezydenta już minęły - mówi radny Tomasz Maciejowski. - Mamy prawo do tego, żeby wysłać interpelacje, które powstają na wniosek mieszkańców i kolejne interpelacje będą przygotowywane. Odpowiedź zarządzającego Aqua Zdrojem pana Waldemara Kujawy była bezczelna i moja reakcja była adekwatna do tego, jak potraktował nas szef Aqua Zdroju.