Jej merytoryczna część brzmi następująco:
„Pragnę złożyć skargę na Zarząd Powiatu i na sposób „załatwienia” spraw zleconych przez Radę Powiatu Wałbrzyskiego. Dotyczy to dróg powiatowych w gminie Czarny Bór.
Dotyczy drogi Czarny Bór – Wałbrzych: Na sesji Rady Gminy w miesiącu marcu br. zlecono zarządowi analizę i podjęcie stanowiska w sprawie jej modernizacji z udziałem środków Kopalni Melafiru i Gminy Czarny Bór. Dokonano takiej oceny – oczywiście negatywnej, bo interes społeczny jest nieistotny. Decyzję podjęto bez jakichkolwiek konsultacji, ani z władzami Gminy ani społeczeństwem ani z kopalnią.
Gmina Czarny Bór chcąc współpracować z Powiatem przejęła drogi w Jaczkowie, Czarnym Borze i Borównie. Mimo deklaracji pomocy w remoncie tych dróg, mimo monitów do dnia dzisiejszego nie otrzymaliśmy nawet dokumentów, tj. metryk dróg i mostów oraz projektów organizacji ruchu.
Stan techniczny drogi Kochanków – Czarny Bór – Jaczków jest jednym z najtragiczniejszych w powiecie. Najlepszy jej odcinek to: kopalnia – droga nr 367, mimo ruchu ciężarówek wywożących urobek z kopalni. Odcinek ten był już kilkakrotnie remontowany wspólnie przez Gminę i kopalnię. Mankamentem dla ludności jest wzmożony hałas i nadmierne natężenie ruchu. Ponieważ członkowie Zarządu nie liczą się z tymi problemami, załatwiono sprawę na nie, bo nie.”
Po przeczytaniu tego bardzo emocjonalnego tekstu przez zastępcę wójta – Józefa Piksę, Starosta Augustyn Skrętkowicz powiedział, że jest to demagogia polityczna i przedwyborcza. Zarzucił też przedstawicielom Czarnego Boru, że chcą, aby Powiat przebudował drogi za nich.
Z taką opinią nie zgodził się ani Józef Piksa ani przedstawiciele Kopalni Melafiru, którzy w rozmowie z dziennikarzami przypomnieli, że od lat wspomagają remonty dróg. Poza tym potwierdzili, że są chętni i otwarci na współpracę zarówno z Gminą Czarny Bór jak i władzami Powiatu Wałbrzyskiego. Zapowiedzieli też, że nie zamierzają składać broni i będą szukać takich rozwiązań, które zlikwidują problem zapylenia, hałasu i zagrożenia dla mieszkańców.
Póki co, ciężarówki z urobkiem będą jeździć dotychczasową trasą, a mieszkańcy protestować. Nie wiemy tylko co zamierzają instytucje i organy powołane do rozwiązywania takich problemów.