W „Mieszanym towarzystwie” Ireny Krzywickiej znajdziemy opisane z wdziękiem i humorem jej doświadczenia ze zwierzętami, które często stawały się częścią rodziny. Autorka bardzo plastycznie kreśli usposobienie swoich „podopiecznych”. Czasem wydaje się, że opisuje nie lisa czy kawkę, ale człowieka z całym jego skomplikowaniem. Wśród zwierząt pojawiają się takie typy osobowościowe jak tępy inspektor – jeż, aktorka dramatyczna – wiewiórka czy zakompleksiony samotnik – pies.
Okazuje się też, że zwierzęta czasami rozumieją o wiele więcej, niż nam się wydaje. Powstaje trudna do wytłumaczenia niemal metafizyczna więź. Z każdym ze zwierzaków opisanych przez Krzywicką wiąże się jakaś ciekawa i często wzruszająca historia. Do takiej z pewnością należy gawęda o wybrednej wiewiórce, zwanej też Prezesem Wiewiórczej Kasy Oszczędności, która jadła czekoladki tylko od Wedla. Wszystkie zwierzęta natomiast uwielbiały babkę piaskową, pieczoną przez Krzywicką. Dał się na nią skusić i dziki lisek, i nieśmiały pies Natomiast świetnym kawałkiem literatury wręcz erotycznej okazuje się opowieść o kotce Wobo, która jawiła się jako bardzo wytworna kokietka. Tak sugestywny opis gry miłosnej kotów sprawił, że chyba po raz pierwszy palcem wytykano kotkę, a nie jej właścicielkę – Krzywicką – która była kobietą wyzwoloną, feministką, jak byśmy powiedzieli dzisiaj. Budziła zgorszenie nowoczesnymi poglądami na sprawy kobiet i małżeństwa, a swoim wspomnieniom z czasów międzywojennych nadała dużo mówiący tytuł „Wyznania gorszycielki” (jest to godna polecenia książka o pasjonującym życiu autorki, obracającej się w kręgach artystycznych dwudziestolecia międzywojennego, która miała możliwość przesiadywać na słynnym pięterku w Ziemiańskiej ze skamandrytami i pozować Witkacemu).
Jeżeli ludzi dzieli się na kociarzy i psiarzy, to pisarka ewidentnie należała do tej pierwszej grupy. W ogóle wolała dzikie lub półdzikie zwierzęta, natomiast psy miały dla niej zbyt dużo cech ludzkich, zbyt wpatrzone są w swojego właściciela. Nie można ciągle kochać i tak bardzo kochać, niepodobna być bez przerwy tak namiętnie kochaną. W książce znajdziemy opowiastki poświęcone także drobiowi (wzruszająca historia nieszczęśliwej miłości gołębia do kurczaka), dzikim ptakom, niedźwiadkowi, białym myszkom, gadom, płazom, owadom, okraszone rysunkami świetnego ilustratora Józefa Wilkonia. No i mamy w niej wytłumaczenie morału, dlaczego nie należy przyjaźnić się z domowym ptactwem.
Irena Krzywicka, Mieszane towarzystwo. Opowiadania dla dorosłych o zwierzętach, Warszawa 1997