Od kilku lat dworzec autobusowy służący jako centrum przesiadkowe do połączeń komunikacji dalekobieżnej popadał w ruinę. W latach 80. i 90. to miejsce tętniło życiem. Niemal codziennie przez dworzec przewijały się setki pasażerów, którzy stąd odjeżdżali do Czarnego Boru, Kamiennej Góry, Mieroszowa, Głuszycy czy Walimia, ale również do Sławy, Zielonej Góry czy Legnicy.
Z czasem dworzec zaczął popadać w ruinę. Coraz mniej autobusów korzystało z jego gościnności. Po zakupie dworca przez prywatnego inwestora, tylko kwestią czasu było to, kiedy obiekty tu się znajdujące zostaną wyburzone. W 2012 roku zdemontowano wiaty, następnie wyburzony został budynek gospodarczy, a w dalszej kolejności podobny los czeka zapewne główny budynek, w którym kiedyś mieściły się kasy i poczekalnia.
Po tym jak wałbrzyski PKS ogłosił upadłość, plac wraz z budynkami kupiła prywatna firma - JW Services z Wrocławia. Z naszych informacji wynika, że właściciel tego terenu chce w tym miejscu wybudować supermarket z parkingiem.
Pewne jest jedno. W mieście brakuje dworca z prawdziwego zdarzenia, a niełatwe zadanie mają podróżni, którzy przyjeżdżają do Wałbrzycha lub chcą się stąd wydostać np. do Zielonej Góry. Często chodzą oni zdezorientowani po Śródmieściu, złorzeczą i wypytują wałbrzyszan, z jakiego przystanku mogą odjechać, bo przecież w mieście jest kilka przystanków komunikacji dalekobieżnej. Niestety, nie ma rozkładów jazdy i panuje ogólnie totalny chaos. Władze Wałbrzycha zapowiadają, że wkrótce ta sytuacja ulegnie poprawie. Planowana jest bowiem budowa centrum przesiadkowego dla transportu autobusowego oraz kolejowego.