Pomysłów na walkę z brakiem personelu medycznego jest wiele. Na przykład w tym celu prezydent Roman Szełemej odbył kilka spotkań z mieszkańcami ościennych gmin. Był w Starym Lesieńcu, Sokołowsku, Głuszycy czy Jedlinie-Zdroju, by posłuchać sugestii dotyczących dostosowania komunikacji międzymiastowej do potrzeb personelu medycznego.
- Chodzi o pielęgniarki, których spora grupa z tych miejscowości pracuje w wałbrzyskich szpitalach. Miały one swoje pomysły, jak usprawnić połączenia komunikacyjne, tak by były dla nich wygodniejsze - mówi prezydent.
Prezydent cieszy się, ze w ostatnim czasie do wałbrzyskich szpitali udało się pozyskać kilku nowych lekarzy, co w obecnych czasach nie jest wcale zadaniem łatwym.
- Wartość pomocy w postaci mieszkań, które oferujemy lekarzom na wynajem na czas pracy w Wałbrzychu, przekroczyła zapewne miliion złotych - mów prezydent. - Deficyt kadrowy personelu medycznego jest dramatyczny i staramy się walczyć z nim na każdy sposób.
Jak wylicza prezydent, brakuje lekarzy wielu specjalizacji - chirurgów, anestezjologów, ale brakuje również ratowników medycznych. Oferta mieszkaniowa dla takich osób ma być dodatkowym bodźcem, który zadecyduje, że zdecydują się one na zamieszkanie w Wałbrzychu i pracę w wałbrzyskich placówkach zdrowotnych.
Tymczasem jak wynika z danych, aż 79% polskich szpitali jest gotowych, aby zatrudnić personel medyczny z Ukrainy. Mowa nie o pracownikach pomocniczych, ale o lekarzach i pielęgniarkach, których brak jest szczególnie odczuwalny przez polską służbę zdrowia. Zasoby kadrowe zza wschodniej granicy mogą być lekarstwem dla polskiej służby zdrowia, tym bardziej, że w 7 na 10 polskich szpitali brakuje pielęgniarek i lekarzy. Warunkiem jest zniesienie barier administracyjnych i wprowadzenie ułatwień w uzyskaniu pozwolenia na pracę.
Specjaliści z Ukrainy są atrakcyjni dla zachodnich rynków, na przykład w Niemczech odnotowuje się niedobór około 100 tysięcy pracowników z branży medycznej, zarówno lekarzy, jak i pielęgniarek czy specjalistów w zakresie farmacji. W odpowiedzi na ten problem niemieckie władze prowadzą już intensywne działania na rzecz pozyskania pracowników zza wschodniej granicy.
