Poniedziałek, 25 listopada
Imieniny: Katarzyny, Erazma
Czytających: 3797
Zalogowanych: 2
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych: Marcin Sterenga: Liczy się zespołowość

Poniedziałek, 8 listopada 2010, 13:43
Aktualizacja: Sobota, 13 listopada 2010, 17:20
Autor: Michał Cisło
Wałbrzych: Marcin Sterenga: Liczy się zespołowość
Marcin Sterenga
Fot. red
– Od początku każdy z nas ma postawiony cel, żeby wejść do ósemki. Gra w dolnej ósemce jest o wiele cięższym wysiłkiem – zarówno psychicznym, jak i fizycznym. Chcemy tego uniknąć – mówi Marcin Sterenga, kapitan wałbrzyskiego Górnika.

- Przede wszystkim – jak zdrowie? Trenujesz już na pełnych obrotach?

Marcin Sterenga: Nie, jeszcze nie. Można powiedzieć, że dochodzę jeszcze do siebie. Aczkolwiek jest diametralnie lepiej niż było. Mam za sobą co prawda już trzy mecze, ale grałem na silnych środkach przeciwbólowych. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze już w tym tygodniu.

- Zapytam wprost – co jest nie tak z Górnikiem, w czym tkwi problem? Wasz bilans jest średnio zadowalający.

Marcin Sterenga: Hm, mogę tu przytoczyć Spójnię Stargard Szczeciński, która ma tylko jedno zwycięstwo. Do ostatniego meczu ŁKS Łódź miał tyle samo zwycięstw, co my. Zespoły, które notowane są dużo wyżej od nas, mają taki sam bilans jak my. Prawda jest taka, że mogliśmy wygrać w Lublinie, później moja kontuzja przyczyniła się do tego, że nie wygraliśmy z Łańcutem, no i... to wszystko. To jest liga wyrównana, tutaj każdy może wygrać z każdym. Nie ma jak na razie zdecydowanego faworyta. To jest dopiero początek sezonu. Poza tym nie zapominajmy, że my praktycznie rzecz biorąc nie powinniśmy w ogóle wystartować w tym sezonie i oczekiwania wobec nas są chyba za duże. Każdy mecz to dla nas ciężki wysiłek. W naszych meczach mamy 7-8 zawodników i musimy szarpać, to nie jest tak, że coś jest nie tak w drużynie. Mamy trzech nowych zawodników, którzy muszę się wpasować. Graliśmy mało meczów sparingowych, dopiero uczymy się grać ze sobą.

- A Twoim zdaniem Górnika stać tylko na utrzymanie czy może ma szansę wejść do pierwszej ósemki?

Marcin Sterenga: Od początku każdy z nas ma postawiony cel, żeby wejść do ósemki. Gra w dolnej ósemce jest o wiele cięższym wysiłkiem – zarówno psychicznym, jak i fizycznym. Chcemy tego uniknąć.

- A stać Was na to?

Marcin Sterenga: Czy stać... Od tego zależy bardzo wiele rzeczy. Nie mamy stabilnej sytuacji, nie mamy możliwości planowania czegoś na przyszłość. Jeżeli chodzi o skład personalny, to stać go na sprawienie niespodzianki i wygrania z cięższym przeciwnikiem. W każdym meczu dajemy z siebie wszystko, co kibicie już chyba nawet zobaczyli. Ze swojej strony mogę tylko zapewnić, że będziemy walczyć. Tego nie da rady przewidzieć, co nas czeka i jak skończymy. Oprócz nas jest jeszcze piętnaście zespołów.

- Co jest najmocniejszą stroną Górnika?

Marcin Sterenga: Według mnie – waleczność i zespołowość.

- A najsłabszą?

Marcin Sterenga: A najsłabszą naszą rzeczą, która się daje we znaki, to brak doświadczenia i zgrania.

- Potrzeba Wam wzmocnień na jakieś pozycji?

Marcin Sterenga: (chwila zastanowienia) Nie sądzę. Szczerze, to jestem zwolennikiem ewaluacji zespołu i rozwoju, tak, aby poszczególne elementy zazębiały się ze sobą. Każdy nowy i dodatkowy zawodnik, to jest jakieś tam kolejne opóźnienie, które powoduje problemy w rotacji. Jesteśmy na etapie budowania zespołu i własnego stylu gry. W tym sezonie zmienił się profil zespołu, przepisy. Dlatego musimy się wkręcić na odpowiednie obroty. Dopiero jak zbudujemy zespół, to można myśleć o brakach i wzmocnieniach.

- A jak układa Ci się współpraca z pozostałymi, jak to określiłeś, niedoświadczonymi zawodnikami?

Marcin Sterenga: Od początku układała się dobrze. Żyjemy na zupełnie innych warunkach, niż inne zespoły.

- To znaczy?

Marcin Sterenga: Gramy dla przyjemności, tak naprawdę. Dla przyjemności, dla kibiców, po to, żeby koszykówka nie upadła w Wałbrzychu. Żyjemy na wzajemnych, ludzkich relacjach. Jeżeli chodzi o wynik sportowy to mam w sobie taką złość sportową, że nie mamy dwóch zwycięstw więcej. I to nie ulega wątpliwości. Lublin i Łańcut były w naszym zasięgu. Nasze dotychczasowe zmagania należy uznać jako średnie.

- Jak oceniasz grę Ustarbowskiego? Wyrasta nam nowa gwiazda ligi?

Marcin Sterenga: Od początku, jak przyszedł, przejawiał duże umiejętności. Jeżeli chodzi o manewry pod koszem, to jest silny i skoczny, czym sprawia dużo problemów przeciwnikom. Jest wzmocnieniem zespołu i w obronie, i w ataku. Mam nadzieję, że tak dalej będzie się rozwijał. Trzeba jednak pamiętać, że zespół jest wartościowy wtedy, kiedy jest zespołem. Zespołu nie tworzą pojedyncze osoby czy pojedyncze statystyki. Patrząc na statystyki indywidualne, to wśród zespołów, które są w czołówce tabeli, nie ma zbyt dużo zawodników, którzy byliby gwiazdą ligi. Liczy się zespołowość. W Górniku jest kilku zawodników, którzy mają w sobie potencjał i spore umiejętności, ale brakuje im jeszcze ogrania, żeby rozwinęli skrzydła. Jeżeli każdy chciałby zdobywać po 30 punktów, to musielibyśmy dać po dwie/trzy piłki na boisko. To nie o to chodzi.

Dziękuję za rozmowę.

Ogłoszenia

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group