- Spełnił się scenariusz, o którym mówiłem na ostatniej konferencji prasowej. Piotr Kruczkowski nie podjął rękawicy. Prawdopodobnie uległ presji swojej partii i zrezygnował. Dzięki temu Platforma Obywatelska obeszła wyrok sądu. Będziemy mieć do czynienia z nowymi wyborami, w których ta partia wystawi nowego kandydata. Zanim do wyborów dojdzie, miastem będzie jeszcze zarządzał komisarz wyznaczony przez wojewodę i premiera – obydwu z PO. To są działania, których celem jest utrzymanie władzy. Decyzja Kruczkowskiego nie jest rozwiązaniem honorowym, to zwykła ucieczka od konsekwencji. Jest to także próba utrzymania władzy i ratowaniem wizerunku partii – ocenił sytuację Mirosław Lubiński.
Zapytaliśmy także o najbliższe plany polityczne: - W najbliższych dniach wszyscy, którzy mówili jednym głosem o korupcji wyborczej w Wałbrzychu, powinni się spotkać i porozmawiać o przyszłości miasta. O tym co zrobić, aby wybory odbyły się w normalnej atmosferze, żeby nie fundować Wałbrzychowi kolejnej czarnej kampanii. Myślę, że spotkają się wszyscy poza PO. Nie wiem w tym momencie co zrobi SLD. Nie słyszałem na razie, żeby odcinali się od udziału w koalicji – zakończył Mirosław Lubiński.
Rywal Piotra Kruczkowskiego w drugiej turze wyborów przebywa w Szczecinie, gdzie będzie dziś zeznawać w charakterze świadka w sprawie dotyczącej słynnej rozmowy Rosiaka z Ludwiczukiem.