„W dniu 13 lutego około godziny 10.00 szedłem na Ogródki Działkowe. Spotkałem kolegę, który poinformował mnie, że w „boksie" na śmieci, tuż przed bramą wejściową na działki, porzuconych jest sporo książek. Doszliśmy do tego miejsca i faktycznie już pod śniegiem leżało wiele książek. Na ten widok zrobiło mi się smutno, bo jeżeli ktoś chce się pozbyć książek, to mógł zanieść je do najbliższej szkoły i oddać. Może niektóre mogłyby zasilić biblioteczkę. Uratowałem kilka z nich, m.in. Słownik Ortograficzny, Baśń o Królewnie Niezapominajce, Atlas historyczny dla Kl. IV [wydanie IX 1994 rok]. Najważniejsze że, na wysypisku na śniegu nie zamarzł „Anaruk chłopiec z Grenlandii".
Uważamy, podobnie jak nasz Czytelnik, że miejscem książek nie jest śmietnik. Miejmy nadzieję, że to jednorazowy incydent, a jeśli ktoś będzie chciał się pozbyć swojego zbioru, to odda go do biblioteki lub szkoły.