Biedę można uznać za temat przewodni tej wystawy. Dlatego zdania na temat fotografii były mocno podzielone. Widzowie byli raczej zdegustowani, a wielu z nich twierdziło, że takie zdjęcia można zrobić w każdym miejscu w Polsce. Jakub Ochnio miał na ten temat inne zdanie:
- Nikt z nas, twórców, nie jest obiektywny, zawsze to jest subiektywny przekaz - twierdził. - Prezentujemy tu coś, czego u wałbrzyskich artystów nie widzieliśmy. Temat jest może męczący, ale często omijany. Taki Wałbrzych zobaczyłem tu, gdy przyjechałem. Ta bieda tutaj jest specyficzna, wyjątkowa. Chodzi tu przede wszystkim o podejście do sytuacji życiowej. Tak sympatycznych ludzi nie spotkaliśmy nigdzie w Polsce, ludzi pogodzonych z własnym losem – wyjaśniał.
Prezentowany zbiór fotografii był pierwszym wspólnym reportażem młodych licealistów. Materiał zbierano przez trzy dni w rożnych dzielnicach Wałbrzycha. Podczas spotkania rozgorzała dyskusja rozpoczęta przez fotografa Krzysztofa Żarkowskiego, który wyraził własne zdanie na temat wernisażu.
- Przeraża mnie to, że młody wykształcony człowiek przyjeżdża z odległego miasta, szukając biedy właśnie w Wałbrzychu. Zdjęcia pod względem technicznym są poprawne, ale postawa autora jest kontrowersyjna, bo nie można pokazać biedy w ciągu zaledwie trzech dni. Dla mnie osobiście jest to policzek dla miejsca, w którym się wychowałem – mówił Krzysztof Żarkowski.
Podobnego zdania był także fotograf i kolekcjoner Kazimierz Kozakiewicz. - Wystawa nie jest zła poza kilkoma zdjęciami, ale nie jest też charakterystyczna, jakaś szczególna, bo takie zdjęcia można z powodzeniem zrobić również w Koszalinie, Olsztynie czy Bytomiu – mówił.
Ekspozycję można będzie obejrzeć do 23 października, w godzinach od 10.00 do 16.00, na drugim piętrze Biblioteki pod Atlantami.