W specjalnym namiocie była możliwość spakowania rzeczy, które organizator wiózł na górę – w ten sposób można było na szczycie przebrać się w suche, ciepłe ubranie – rzecz niezbędna po wjechaniu na 1602m.n.p.m.
KKW Jama była na tym wyścigu reprezentowana przez dwóch juniorów – Szymona Woźniaka i Michała Czaplę. Od startu zaatakował Michał wraz z zawodnikiem teamu Corratec. Zasadnicza grupa puściła chwilowo tę ucieczkę, ale tempo nie było niskie. Już po przejechaniu 2 kilometrów grupa była rozciągnięta a uciekinierzy doścignięci. Zaczęła się gwałtowna selekcja i w pierwszej grupie przetrwało ok. 15 zawodników. Mimo wcześniejszej akcji zaczepnej udało się w niej ulokować Michałowi. Koła nie zdołał przytrzymać niestety Szymon Woźniak, który odtąd jechał w drugiej grupce.
Po przejechaniu 4 km skończył się asfalt i trasa skręciła na niebieski szlak. Zawodnikom przyszło zmierzyć się z nieprzyjemną, brukowaną nawierzchnią, a zaraz potem z 15% podjazdem pod Świątynię Wang. Odtąd przestały istnieć grupki, każdy starał się znaleźć własny rytm i skupiał się na technicznej jeździe po trudnej nawierzchni. Krótki zjazd do Starej Polany był tylko chwilowym i wątpliwym odpoczynkiem, gdyż po chwili kolarze musieli się zmagać z podjazdem pod Strzechę Akademicką (20%), aż do Spalonej Strażnicy i Równi pod Śnieżką.
Na 9 km zawodnicy mieli możliwość skorzystania z bufetu, zaraz po nim rozpoczął się drugi płaski odcinek do schroniska Śląski Dom, gdzie zaczął się ostateczny atak na szczyt – znów 20%. Zjazd odbył się w kolumnie prowadzonej przez pilota – decyzja jak najbardziej słuszna, wziąwszy pod uwagę niebezpieczeństwa czyhające na stromym zboczu Śnieżki. Wszyscy szczęśliwie dotarli z powrotem do Karpacza, gdzie kolarze otrzymali pamiątkowe koszulki i mogli zapoznać się z osiągniętym wynikiem.
Wygrał Radosław Tecław, któremu nie udało się jednak zbliżyć do czasu rekordzisty trasy Marka Galińskiego. Na drugim stopniu także zawodnik Corratec Team, (który spisał się, jako drużyna zdecydowanie najlepiej, zajmując 4 z 5 czołowych lokat) – Andrzej Kaiser. Trzecie miejsce zajął Przemysław Ebertowski (Subaru Trek Gdynia). Gratulacje należą się dla Michała Czapli, który pokazał, że mimo młodego wieku jest świetnym góralem i potrafi przyjeżdżać z najlepszymi – zajął on 10 lokatę open, w swojej kategorii (M1) ustąpił jedynie Bartoszowi Kołodziejczykowi (Corratec Team). Podium w tej kategorii uzupełnił kolejny z zawodników Jamy – Szymon Woźniak.
Szczyt Śnieżki zdobył po raz kolejny także trener Jamy – Dariusz Pypeć, pokazując, że nie tylko zawodnicy mogą się ścigać. Impreza udała się znakomicie i na pewno wywoła wiele miłych wspomnień – nasi zawodnicy po raz kolejny pokazali się z dobrej strony, tak jak sama Śnieżka, o której już myślimy w perspektywie przyszłego roku.
Więcej informacji na stronie www.kk.walbrzych.pl