Dość pewnie na drugim miejscu finiszował Wojciech Chuchała ze stratą 27,6 sekund do lidera i z przewagą 22 sekund nad trzecim dziś Łukaszem Habajem. Na kolejnych miejscach sobotni etap ukończyli: Tomasz Kuchar (+ 1:04,8s do zwycięzcy), Maciej Rzeźnik (+1:09,0s), Maciej Oleksowicz (+1:36,7s), Jarosław Kołtun (+1:49,1s), Tomasz Czopik (+1:57,7s), Bryan Bouffier (+2:12.4s), Michał Bębenek (+2:23,5s).
Dzisiejsze zmagania rozpoczną się o godz. 8:56 od widowiskowego odcinka po Szklarskiej Porębie o długości 10,19km. W sumie w niedzielę do przejechania będzie 6 odcinków specjalnych o łącznej długości 75,24km.
- Jechało nam się świetnie, unikaliśmy przygód, choć nie raz było gorąco. Poszło koncertowo, ale to dopiero rozgrzewka przed niedzielą, kiedy czeka nas dużo brudnych cięć i nawet dzisiejsze podskoki to dopiero wstępniak. Jutro będziemy walczyć i ciesząc się jazdą, starać się utrzymać tempo i koncentrację. Pozdrawiam kibiców - nie tylko widzę, ale też czuję Wasz doping. Bawmy się jutro dobrze – wyznał Kajetan Kajetanowicz.
- Reasumując, dzisiejszy dzień był dla nas naprawdę dobry. Lataliśmy wysoko, staraliśmy się jechać jak najszybciej i poślizgaliśmy się trochę na miejskim odcinku. Dziś siłą rzeczy było też trochę testowo, bo szukaliśmy optymalnych ustawień zawieszenia. Każda zmiana kosztowała nieco pewności, a więc też kilka cennych sekund. Mimo to staraliśmy się jechać tyle, ile fabryka dała. Jednocześnie trzeba było bardzo uważać na tych wspaniałych, ale bardzo trudnych trasach. My ustrzegliśmy się większych błędów, a dodatkowo na hopie w Karpaczu mogliśmy się poczuć jak załoga myśliwca. Jesteśmy pozytywnie nastawieni przed niedzielnym etapem, który postaramy się przejechać jeszcze szybszym tempem. Do zobaczenia jutro – mówi Wojciech Chuchała.