Czwartek, 28 listopada
Imieniny: Grzegorza, Zdzisława, Stefana
Czytających: 8182
Zalogowanych: 1
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych: Janusz Majewski zdradził w Wałbrzychu kulisy swojego najnowszego filmu

Czwartek, 7 czerwca 2018, 6:31
Autor: red
Wałbrzych: Janusz Majewski zdradził w Wałbrzychu kulisy swojego najnowszego filmu
Fot. użyczone
Już we wrześniu mają ruszyć zdjęcia do najnowszego filmu Janusza Majewskiego ("Zaklęte rewiry", "Miłość i medycyna", "C.K. Dezerterzy", "Excentrycy".).

Reżyser, który przewodniczył Jury odbywającego się w Wałbrzychu 11. Festiwalu Reżyserii Filmowej, podzielił się z wałbrzyską
publicznością szczegółami dotyczącymi produkcji.

Będzie to ekranizacja jego własnej powieści kryminalnej pt. "Czarny mercedes" z 2016 roku, opowiadającej o nadkomisarzu Rafale Królu, który ma rozwikłać tajemnicę śmierci pięknej młodej kobiety w okupowanej Warszawie. W głównych rolach zobaczymy Artura Żmijewskiego, Karolinę Gruszkę, Andrzeja Zielińskiego, Wojciecha Pszoniaka oraz Aleksandra Milićevića - młodego aktora, który niedawno ukończył Akademię Teatralną, a któremu Janusz Majewski wróży ogromną karierę.
- Pomyślałem, że póki żyję powinienem dać świadectwo tamtym wojennym czasom. Mój dziadek umarł w obozie, toczyła się wojna, żołnierze ginęli na froncie, ale było też życie codzienne. Trzeba było wstać, umyć się, napalić w piecu czym się dało, zdobyć jakieś pożywienie - jakoś musieliśmy przetrwać te sześć lat. O tej zwykłej stronie życia wojennego mało kto pisał. A ja miałem taką potrzebę - mówił na spotkaniu w Wałbrzychu Janusz Majewski.

Jak opowiadał reżyser, inspiracją do napisania "Czarnego mercedesa" były kronikarskie zapiski jednego z mieszkańców getta warszawskiego, które znaleziono po wojnie.
- One mnie poraziły. Wynikało z nich, że w pewnym momencie w getcie funkcjonowało około 60 nocnych lokali - restauracji i dancingów. To mi się w głowie nie mieściło, bo my zawsze widzieliśmy nędzę, głód, śmierć, dzieci przemycające kartofle z drugiej strony muru. A tu nagle takie odkrycie - bawiono się, jedzono i pito rarytasy, bo pieniądze mogą wszystko. To skłoniło mnie do stworzenia fikcyjnej historii i intrygi kryminalnej. Musiały przecież w tamtych czasach istnieć też zbrodnie, kradzieże, codzienne sprawy, ludzkie zwykłe namiętności - zazdrość, nienawiść, miłość. I w ten sposób powstałą ta kombinacja - z jednej strony zbrodnia, z drugiej strony życie w konkretnym czasie - 1942 roku - opowiadał reżyser.

Pytany o kolejne plany na przyszłość Janusz Majewski stwierdził:

- Gdybym nie miał tyle lat co mam - 87 lat- to mógłbym coś planować. A tak - zrobię co mi się uda. Choć w Hiszpanii żył reżyser, który nakręcił swój ostatni film w wieku 103 lat, więc mam jeszcze trochę czasu.

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group