Zamek Książ odwiedzają tysiące jadących w Karkonosze turystów. Zwiedzają Zamek i jadą dalej. Czy można to zmienić?
Otworzyła się szansa aby znacząco podnieść turystyczną atrakcyjność naszego miasta. Budynki i teren zajmowane przez „Krzysztof” pozwalają bowiem na zbudowanie unikalnej „galerii” turystycznej. Należy uruchomić znów produkcję porcelany. Nie muszą to być pełne serwisy. Wystarczy porcelanowa galanteria. Produkcja powinna być tak zorganizowana aby turyści mogli oglądać cały proces. A obok zlokalizować stałą wystawę muzealną. Trzeba też będzie uruchomić sklep w którym można będzie kupować produkowane w Wałbrzychu „durnostoiki” i zamawiać wyroby innych fabryk.
Trochę dalej, otworzyć rzemieślniczy zakład produkcji wyrobów ze szkła. To też powinno być tak zorganizowane aby ludzie mogli oglądać proces wytapiania i formowania szkła. Temu też powinien towarzyszyć sklep w który można coś na pamiątkę kupić. Do tego, zorganizować stałą wystawę dolnośląskich minerałów. Oczywiście wraz z zakładem produkującym biżuterię i sklepem. Dobrym uzupełnieniem był by też antykwariat – sprzedaż starej porcelany, szkła i biżuterii. Powinna również znaleźć się tam sala w której organizowane będą wystawy dzieł lokalnych artystów oraz punkt informacji turystycznej
czyli księgarnia z mapami i przewodnikami oraz książkami dotyczącymi Dolnego Śląska. Nie może też zabraknąć tam kawiarni i restauracji. A z parkingu powinny jeździć kursujące wahadłowo autobusy do Starej Kopalni i Szczawna Zdroju.
Nie jestem oczywiście „autorem” takiej koncepcji. Tego typu pułapek na turystów widziałem wiele i nie widzę powodów dlaczego Wałbrzych nie mógł by dzięki takiej inwestycji zarabiać.
Aby coś takiego mogło powstać, Urząd Miasta musi przejąć ten teren i nie dopuści do tego, żeby jakaś inna inwestycja nie zablokowała tego rodzaju możliwości. Punktem startu powinna być wstępna dokumentacja i kosztorys. Jestem pewny, że w Urzędzie Miasta pracuje wystarczająco dużo ludzi którzy potrafią to szybko i profesjonalnie przygotować. Okazało by się wtedy, że koszt nie jest wcale duży jak myślimy. Szczególni jeżeli przygotowano by również plan pozwalający starać się
o dotacje i plan szukania prywatnych inwestorów.
Czy ktoś w UM pomyśli o czymś takim poważnie? Może uzna ktoś, że lansowanie takiego pomysłu będzie dobrym fragmentem jego kampanii w nadchodzących wyborach samorządowych.
Jerzy Jacek Pilchowski