Pierwsze minuty były dość niemrawe w wykonaniu obu zespołów. Nasi groźniej zaatakowali w 12. minucie, ale Migalski źle zakończył akcję. Kilka minut później to goście wyszli na prowadzenie. Najpierw dobrze interweniował Jaroszewski, który wygrał pojedynek sam na sam z Niedojadem, by po chwili do bramki Górnika trafił Barski. Wałbrzyszanie po stracie gola osiągnęli przewagę optyczną, ale nie przekładało się to na liczbę sytuacji podbramkowych. W 30. minucie po strzale Migalskiego dobrze interweniował bramkarz Dzierżoniowa. Kilka chwil później bliski szczęścia był Rytko, ale w ładnym stylu jego uderzenie przeniósł nad poprzeczką Spaleniak. Dwie minuty później strzał Michalaka głową leciał do bramki przeciwnika, ale obrońca gości w ostatniej chwili tę piłkę wybił.
Pierwsi groźnie w drugiej odsłonie zaatakowali rywale. Strzał Szydziaka z trudem wybronił Jaroszewski. Nasi wciąż mieli przewagę optyczną, dłużej utrzymywali się przy piłce, ale obrona Lechii mądrze rozbijała ataki wałbrzyszan. W 60. minucie powinniśmy doprowadzić do remisu, kiedy po zagraniu Morawskiego i przedłużeniu Sadowskiego w znakomitej okazji znalazł się Migalski, ale znów świetnie spisał się młody Spaleniak. W 67. minucie drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Niedojad i wałbrzyszanie grali z przewagą jednego gracza. Już dwie minuty później głową uderzył Sadowski, ale Spaleniak był tego dnia nie do pokonania. W 80. minucie odpowiedziała Lechia, lecz uderzenie Kowalczyka przeleciało tuż nad bramką Górnika. W końcówce bijący głową w mur piłkarze z Wałbrzycha stracili swojego kapitana, bowiem Rytko ujrzał drugą żółta kartkę i musiał opuścić plac gry.
Górnik Wałbrzych - Lechia Dzierżoniów 0-1 (0-1)
Górnik: Jaroszewski, Michalak, Tobiasz, Surmaj, Rytko, Popowicz (84' Bogacz), Morawski, Krzymiński, Sadowski, Bronisławski, Migalski (77' Młodziński).