Górnik przystąpił do meczu osłabiony brakiem Marka Wojtarowicza i Tomasza Wepy, którzy wciąż narzekają na kontuzje oraz Marcina Morawskiego, który pauzował z powodu nadmiaru żółtych kartek. Brak tych zawodników był szczególnie widoczny w poczynaniach wałbrzyszan w środkowej strefie boiska.
Początek meczu należał do miejscowych. Już w 3. minucie z bliskiej odległości strzelał Adrian Moszyk, ale bramkarz gości wybronił to uderzenie. Do bezpańskiej piłki dopadł Dominika Janik i zdobył gola, ale nasz napastnik znajdował się na spalonym i arbiter słusznie gola nie uznał.
Później dwójkowa akcja biało-niebieskich. Podawał Moszyk, a głową próbował strzelać Damian Misan, ale zrobił to niecelnie. W 18. minucie gospodarze bardzo sprytnie wykonali rzut rożny. Piotr Przerywacz dograł na 20 metr do Grzegorza Michalaka, ale ten fatalnie spudłował. Później oglądaliśmy okres bardzo niemrawej i chaotycznej gry miejscowych. Górnikowi brakowało koncepcji w konstruowaniu akcji ofensywnych. W tym okresie żółtymi kartkami zostali ukarani Paweł Tobiasz i Dariusz Michalak. Tymczasem jedna z nielicznych akcji gości przyniosła im prowadzenie. Do siatki Górnika z najbliższej odległości trafił Arkadiusz Skórczyński. Chwilę po utracie tego gola szanse na wyrównanie mieli wałbrzyszanie, ale uderzenie aktywnego Moszyka w świetnym stylu wybronił Łopusiewicz.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Nadal stroną przeważającą byli górnicy, ale nie mieli pomysłu, jak sforsować obronę Celulozy. Goście ograniczali się praktycznie do przeszkadzania rywalowi w rozgrywaniu piłki. W 48. minucie znów pokazał się Moszyk. Dograł dokładnie do Janika, ale ten spudłował uderzeniem głową. W 57. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Rafał Majka, ale znów zabrakło dokładności. W 59. minucie za Misana na boisku pojawił się Bartosz Konarski. Jednak ta zmiana niewiele wniosła do gry Górnika. W 63. minucie Daniel Zinke wrzucił futbolówkę w pole karne gości. Łopusiewicz popełnił jedyny błąd w tym meczu, ale na jego szczęście piłka przeleciała obok słupka.
Napór gospodarzy rósł z minuty na minutę, ale wynik wciąż pozostawał bez zmian. W 71. minucie Marcin Smoczyk uderzył mocno z około 30 metrów, ale znów z dobrej strony pokazał się Łopusiewcz. Łopusiewicz był górą również w 74. minucie, kiedy wybronił strzał Moszyka. W 79. minucie za Pawła Tobiasza na murawie pojawił się Jan Rytko. Do końca meczu miejscowi atakowali, ale goście mądrze się bronili. Jeszcze w doliczonym czasie gry po dośrodkowaniu Przerywacza i przedłużeniu piłki przez Konarskiego kolejną świetną paradą popisał się Łopusiewicz.
Górnik Wałbrzych – Celuloza Kostrzyn nad Odrą 0-1 (0-1)
Górnik: Jaroszewski – Przerywacz, D.Michalak, Smoczyk, Majka – Zinke, Tobiasz (79’ Rytko), G.Michalak – Misan (59’ Konarski), Janik, Moszyk