Już sobotnie spotkanie pokazało, że Sobieski nie zamierza łatwo oddać pola i nasi wygrali tylko 3-2.
Niedzielna rywalizacja zaczęła się od serii remisów. Dopiero w decydującym momencie seta nasi odskoczyli na 18-15 i utrzymali kilkupunktową przewagę do końca i seta ostatecznie wygrali do 22.
Kiepski w wykonaniu podopiecznych Janusza Bułkowskiego był początek drugiego seta. Sobieski prowadził 5-1. Tu jednak zaczęła się znakomita gra wałbrzyszan, którzy zdobywali punkt za punktem i wyszli na prowadzenie 10-5. Już do końca tej partii nasz przeciwnik nie potrafił otrząsnąć się z tej sytuacji i stąd pewna wygrana miejscowych do 14.
W trzecim secie znów nie zaczęliśmy dobrze i to znów rywal prowadził 9-6. Dzięki mozolnej pracy gospodarzom udało się doścignąć rywala i doprowadzić do stanu po 15. Później trwała zażarta walka o każdy metr parkietu. Drużyny zdobywały punkt za punkt i w efekcie w emocjonującej końcówce więcej zimnej krwi zachowali goście i wygrali 32-30.
Wałbrzyszanie przystąpili do czwartego seta nieco podrażnieni, ale długo nie potrafili odskoczyć z wynikiem i zbudować solidnej przewagi. Wreszcie udało się wyjść na prowadzenie 16-14, a po chwili na 23-19. Ostatecznie wygraliśmy tę partię do 21 i cały mecz 3-1.
MKS Aqua Zdrój Wałbrzych - Sobieski Żagań 3-1 (25-22, 25-14, 30-32, 25-21)