Mecz rozpoczął się do ataków Górnika. Już w 3. minucie Maciejak próbował lobować bramkarza, ale bezskutecznie. Minutę później Fojna uderzył mocno z dystansu, lecz pewnie piłkę chwycił Matysiak. Kolejne minuty to zbyt indywidualna gra Maciejaka i Rytki. W 14. minucie po raz pierwszy groźnie zaatakowali goście. Z prawej strony dośrodkował Lemanek, a piłki nie sięgnął Włodarczyk. W 17. minucie z dobrej strony pokazał się Sawicki, który dograł do Maciejaka, ale znów na posterunku był bramkarz gości. Minutę później Morawski uderzył nietypowo, jak na siebie, z prawej nogi i Matysiak miał olbrzymie problemy ze złapaniem tego strzału. Pięć minut później znów szczęścia uderzeniem z dystansu próbował Fojna i znów bez skutku. W 26. minucie Lemanek starał się zaskoczyć Jaroszewskiego uderzeniem z około 25 metrów i popularny Jogi końcami palców przeniósł futbolówkę nad bramką. W 29. minucie Bałtyk przeprowadził składną zespołową akację zakończoną golem zdobytym przez Lemanka, jednak sędzia tego gola nie uznał, bowiem gracz z Gdyni znajdował się na spalonym. W 35. minucie nieporozumienie Jaroszewskiego z obrońcami o mały włos nie zakończyło się stratą gola przez wałbrzyszan. Na szczęście w odpowiednim momencie Jaroszewski naprawił kiks obrony miejscowych.
Druga połowa rozpoczęła się znów od ataków biało-niebieskich. Maciejak wrzucił piłkę w pole karne, a Zinke z około 12 metrów huknął tyle mocno co niecelnie. W 50. minucie Rytko oddał zaskakujący strzał z 18 metrów, który minął bramkę Bałtyku o metr. Po kolejnych dwóch minutach z lewej strony zacentrował Zinke. Piłkę lekko trącił Maciejak, ale bramkarz gości był w tej sytuacji górą. W 54. minucie indywidualną akcję przeprowadził Maciejak. Napastnik Górnika uderzył w pełnym biegu i piłka wylądowała na poprzeczce. Dopadł do niej Zinke i, gdy wydawało się, że zdobędzie gola, został powalony przez obrońcę Bałtyku na ziemię. Sędzia jednak nie dopatrzył się przewinienia gracza przyjezdnych. W 58. minucie Fojna wpadł z impetem w pole karne Bałtyku i w ostatniej chwili został zablokowany przez defensorów. Pięć minut później fatalny błąd popełnił Bartos. Na szczęście w odpowiednim momencie zareagował Jaroszewski, który śmiałym wybiegiem zapobiegł utracie gola przez wałbrzyszan. W 71. minucie bliski zdobycia gola był Moszyk, lecz w trudnej sytuacji uderzył zbyt lekko, by pokonać Matysiaka. W 73. minucie z szybką kontrą wyszli goście. Jędryka zagrał do Lemanka, ale ten zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i akcja gości spaliła na panewce. W 80. minucie miała miejsce decydująca akcja meczu. Bałtyk wywalczył rzut wolny w znacznej odległości od naszej bramki. Wprowadzony na boisko Paweł Noga chciał dośrodkowywać, ale zrobił to w tak zaskakujący sposób, że pokonał Jaroszewskiego, który popełnił w tej sytuacji błąd w ustawieniu. Do ostatniej minuty nasi atakowali z wiarą wywalczenia choćby punktu. W 82. minucie jeden z obrońców Bałtyku zagrał w polu karnym ewidentnie ręką, lecz sędzia nakazał grać dalej. W 86. minucie Morawski przymierzył z wolnego, jednak Matysiak był znów na posterunku. Już w doliczonym czasie gry nasi wykonywali rzut rożny. Na pole karne Bałtyku powędrował nawet Jaroszewski. W polu karnym gości powstało olbrzymie zamieszanie. Z naszej strony trzech piłkarzy starało się zdobyć gola, ale za każdym razem gracze przyjezdnych blokowali te strzały i dzięki temu wywieźli komplet punktów spod Chełmca.
Górnik Wałbrzych – Bałtyk Gdynia 0-1 (0-0)
Górnik: Jaroszewski – Wojtarowicz, Bartos, Zawadzki, D.Michalak – Fojna, Morawski, Rytko, Sawicki – Zinke (64’ Moszyk), Maciejak.