W pierwszym secie wszystko układało się po naszej myśli, bowiem Victoria dość szybko zaznaczyła swoją przewagę i prowadziła 5-2, a po chwili 10-4. W kolejnych akcjach nadal nasi byli stroną dyktującą warunki gry i gdy na tablicy widniał wynik 23-17, chyba nikt się nie spodziewał, że czeka nas emocjonująca końcówka. Września nadrobiła dystans i doprowadziła do tego, że wałbrzyszanie musieli się ostro namęczyć, by wygrać do 23.
Druga partia była od początku znacznie bardziej wyrównana, a prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Kiedy nasi siatkarze wyszli na prowadzenie 11-9, zaczęli grać jeszcze skuteczniej i szybko zbudowali 5-punktową przewagę (18-13). Goście jeszcze starali się odwrócić losy seta, ale nie mieli wystarczających argumentów i do 21 wygrali podopieczni Przemysława Michalczyka.
Trzeciego seta Victoria zaczęła źle i przegrywała 2-4, 5-9. Trener Michalczyk dokonywał zmian, ale sytuacja na parkiecie nie ulegała zmianie i to wciąż przyjezdni wyraźnie prowadzili (11-17). W tym secie Krispol pozwolił wałbrzyskim graczom na bardzo mało i stąd udało nam się ugrać zaledwie 15 punktów.
Czwarta partia to nadal kontynuacja dobrej gry gości. Krispol prowadził 8-6, a w kolejnych akcjach udowodnił, że 6. miejsce w tabeli nie jest dziełem przypadku. Rywale prowadzili 18-14, a po chwili 22-16 i stało się jasne, że ten set padnie ich łupem. Ostatecznie Września wygrała do 17 i doprowadziła do stanu po 2 w setach.
Tie break po raz kolejny decydował o końcowym wyniku meczu z udziałem wałbrzyskich siatkarzy. Początkowo przegrywaliśmy 2-3, ale za chwilkę wyszliśmy na prowadzenie 4-3. W środkowej fazie seta goście popełnili kilka prostych, niewymuszonych błędów i odskoczyliśmy na 10-7 i spokojnie dograliśmy decydujące piłki, wygrywając partię do 9 i mecz 3-2.
Victoria PWSZ Wałbrzych – Krispol Września 3-2 (25-23, 25-21, 15-25, 17-25, 15-9)