Na pytanie czy zwierzęta leśne należy zimą dokarmiać prof. Wojciech Pusz, dyrektor należącego do Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu Leśnego Zakładu Doświadczalnego w Złotówku mówi: zależy od pogody i tłumaczy, że jeśli mamy do czynienia z dużymi opadami śniegu, które potem zalegają na glebie przez kilka tygodni lub z niskimi temperaturach, sięgającymi -15 stopni dokarmianie zwierząt jest wskazane. W takich warunkach jeleniowate i dziki, mają bowiem utrudniony dostęp do pokarmu, jakim są dla nich oziminy na polach czy też roślinność dna lasu. Podobnie ptaki, a szczególnie znana nam rzesza tzw. ziarnojadów.
- Jednak takie prawdziwie zimowe warunki, jeśli występowały w ostatnich latach, to tylko na obszarach górskich. Panująca obecnie pora roku nazwana umownie „zimą” sprzyja zwierzętom i dlatego podejmując decyzję o ewentualnym dokarmianiu należy rozważyć wszystkie „za” i „przeciw” – podkreśla naukowiec UPWr.
I dodaje, żeby nie robić tego samodzielnie i zaufać pracownikom Służby Leśnej lub osobom pracującym w łowiectwie (nie każda taka osoba jest myśliwym). To oni bowiem posiadają wiedzę zarówno o terenie, na którym gospodarują, jak i bazie pokarmowej, jaką mają do dyspozycji zwierzęta, sytuacji z drapieżnikami, czy stopniu spenetrowania lasu przez człowieka.
- Warto też zauważyć, że wykładanie karmy ma też inne zadanie – zatrzymać jak najwięcej zwierzyny w lesie. Poszukujące jedzenia zwierzęta znacznie rzadziej podchodzą w okolice dróg, wychodzą na pola uprawne czy też w uprawy leśne, tym samym wyrządzając mniej szkód rolnikom i leśniczym. Te elementy wpływają zarówno na rodzaj wykładanej karmy (siano, pasza treściwa) oraz umiejscowieniu lizawek, które są źródłem soli mineralnych niezbędnych do funkcjonowania organizmu. Zima to także okres zrzucania poroża przez jeleniowate, a czas jaki następuje zaraz potem, to ciężka praca organizmu zwierzęcia, aby odbudować ów symbol siły i władzy byka jelenia – mówi prof. Pusz.
Dodaje, że nie każdy posiada wiedzę na temat oceny jakości surowca, jakim mogą być nasiona kukurydzy czy też siano, a mogą tam występować grzyby np. z rodzaju Fusarium, które są zdolne do produkcji niekorzystnych dla zdrowia zwierząt mykotoksyn. Jeśli więc mamy potrzebę niesienia pomocy zwierzętom w okresie zimy, to pomagajmy im w inny sposób: nie wjeżdżajmy do lasu samochodem, nie puszczajmy psa luzem i unikajmy spacerów w pobliże miejsc odosobnionych, gdzie zwierzyna odpoczywa…
Rozważyć za i przeciw powinniśmy również w przypadku dokarmiania zimą ptaków, ponieważ, podobnie jak u zwierząt leśnych, pokarm wystawiany przez ludzi ma być dla nich uzupełnieniem diety, a nie stałym żywieniem.
- Dlatego dużo lepszym rozwiązaniem niż popularne karmniki jest zapewnienie ptactwu różnorodnego pokarmu w okolicy, w której mieszkamy. To pozostawienie „niedokoszonego” trawnika, miejsc z roślinnością przy ogrodzeniach, czy latarniach oraz sadzenie krzewów i drzew rodzimych gatunków, których owoce mogą stanowić w okresie jesienno-zimowym pokarm dla ptaków.
- Jeśli jednak zdecydujemy się na karmnik, to powinien on stać w miejscu niedostępnym dla kotów, które są największym wrogiem ptaków śpiewających. Dodatkowo trzeba pamiętać, że nasiona wysypywane do karmników winny być suche, bez śladów porażenia przez grzyby. Co jakiś czas można wywieszać plaster słoniny albo skorzystać z gotowych „kulek”, w których znajduje się tłuszcz oraz nasiona odpowiednie dla ptaków takich jak sikory, wróble i innych gatunków nazwijmy je potocznie drobnymi. Pamiętajmy jednak, że przyroda ma swój rytm, ale ma także swoją pamięć. Dlatego jeśli otwieramy ptakom „jadłodajnię”, uzupełniajmy pożywienie przez cały ciężki, zimowy czas – mówi prof. Wojciech Pusz.