Wałbrzyska manifestacja, podobnie jak inne tego typu manifestacje przeprowadzone wczoraj w wielu miastach w Polsce, rozpoczęła się dokładnie o godzinie 16.00, co jest ważne, ponieważ wybór godziny nie był przypadkowy. Na godzinę 16.00 sejmowa Komisja Polityki Społecznej i Rodziny zaplanowała wczoraj posiedzenie w sprawie projektu ustawy zakazującej aborcji w przypadku nieusuwalnych wad płodu. Manifestację w Wałbrzychu zorganizowali wspólnie: Ogólnopolski Strajk Kobiet, Partia Razem, Komitet Obrony Demokracji, Kongres Kobiet i Inicjatywa Polska.
- Akcja jest adresowana do osób, które nie zdają sobie sprawy z tego, co jest właśnie w tej chwili procedowane w Sejmie. De fato jest to całkowity zakaz aborcji. Usunięcie z obecnie obowiązującego kompromisu przesłanki o możliwości przerwania ciąży z przyczyn embriopatologicznych skutkuje całkowitym, absolutnym zakazem aborcji w Polsce. My nie możemy przejść obojętnie nad procesem, który wydarza się w tej chwili w Sejmie na żądanie Episkopatu, ponieważ cała sprawa wokół wcześniejszej ustawy Odro Iuris, a w tej chwili ustawy Stowarzyszenia Kai Godek jest inicjowana przez Episkopat, przez środowiska związane z kościołem katolickim, który usiłuje siłą narzucić wszystkim swoją doktrynę religijną. Absolutnie się na to nie zgadzamy, żeby w wolnym, demokratycznym państwie prawo stanowione było w oparciu o argumenty wyznaniowe i pod naciskiem jednego ze związków wyznaniowych. To jest skandaliczne i niedopuszczalne. Nie ustajemy w protestach i wyrażamy swój sprzeciw przeciwko takiemu stanowi rzeczy - powiedziała Marta Wosak - współorganizatorka akcji w Wałbrzychu.
Organizatorzy manifestacji podkreślali, że w naszym kraju aborcja generalnie jest nielegalna. Od tej reguły obowiązują trzy wyjątki: kiedy ciąża jest wynikiem przestępstwa, kiedy jest zagrożeniem dla życia lub zdrowia kobiety i kiedy płód jest ciężko i nieodwracalnie uszkodzony. Zdaniem manifestujących projekt nad którym pracuje Komisja Polityki Społecznej i Rodziny spowoduje, że te wyjątki nie będą już obowiązywały. Jak mówili zebrani 95 procent przypadków legalnych aborcji w Polsce to aborcje z powodów embriopatologicznych, a z tego 75 procent to wady letalne, powodujące śmierć dziecka w niedługim czasie od urodzenia. Protestujący obawiają się też tego, że system badań prenatalnych przestanie funkcjonować.