- Otrzymaliśmy kilka tygodni temu pismo od Mera Borysławia, Włodzimierza Firmana i od Rady Miejskiej Borysławia z prośbą o pomoc w zawiązku ze zbliżającym się okresem jesienno-zimowym i w związku z pogarszającą sie sytuacją zwykłych mieszkańców Borysławia. Ta pogarszająca się sytuacja wynika z istotnego wzrostu cen produktów niezbędnych do codziennego życia, ale również wiąże się z coraz większymi trudnościami w aprowizacji, czyli dostarczaniu towarów do sklepów w Borysławiu. Borysław jest miastem niezbyt zamożnym, stąd też to pogorszenie się tej sytuacji powoduje, że będzie ona w okresie zimowym naprawdę trudna - powiedział prezydent Roman Szełemej.
Łącznie zebrano dary o wartości blisko 75 tysięcy złotych. Oczywiście są to wyłącznie rzeczy nowe. Wśród nich znalazły się:
- odzież, koce i śpiwory o wartości blisko 28 tysięcy złotych - 98 kurtek, 32 pary butów, 20 swetrów, 9 kombinezonów, 10 kompletów odzieży przeciwdeszczowej, 270 par skarpet, 60 par rękawic, 69 plecaków i toreb, 60 sztuk koców, 18 śpiworów
- artykuły szkolne o wartości ponad 20 tysięcy złotych - między innymi 1060 zeszytów, 600 długopisów, 150 kompletów kredek i pisaków, 43 plecaki szkolne
- artykuły medyczne o wartości 13 i pół tysiąca złotych, w tym między innymi rękawice chirurgiczne, strzykawki, venflony, maseczki ochronne, igły jednorazowe, cewniki, plastry opatrunkowe, materace
- żywność o wartości blisko 6 tysięcy złotych - 590 kilogramów konserw, 385 kilogramów cukru, 17 kilogramów słodyczy, a także mąka, ryż i makarony
- środki higieniczne o wartości przeszło 3 tysięcy złotych - między innymi mydło, szampony, opaski elastyczne, opaski z gazy, woda utleniona, pasta do zębów i proszek do prania.
- Mamy 114 kartonów. Są one opisane, co się w danym kartonie znajduje i jaka jest wartość tego kartonu, ponieważ ułatwi nam to przejazd przez granicę. Jedziemy w dwie osoby. Myślę, że dotrzemy na miejsce za około 15 godzin. W dniu następnym będzie otwarcie samochodu i przekazanie darów. W tym samym dniu będziemy wracać do Wałbrzycha. Myślę, że w piątek będziemy z powrotem - powiedział Wiesław Basa, zajmujący się zbiórką darów i organizacją transportu do Borysławia
O sytuacji panującej w Borysławiu mówił Adam Piotrowski ze Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Drohobyckiej:
"Tydzień temu byłem we Lwowie i przy okazji pojechałem do Borysławia, żeby zapoznać się z tą sytuacją. Rozmawiałem z Merem. Sytuacja jest naprawdę krytyczna. Artykuły spożywcze w większości podrożały o 100 procent a pensje pozostały takie jak dawniej, a nawet niekiedy są niższe. W Borysławiu jest bardzo duże bezrobocie. To miasto jest jak widać skazane na zagładę. Kompletnie nic się w nim nie robi. To było jedno z najbogatszych miast w Polsce przed wojną. W tej chwili jest jednym z najbiedniejszych miast na Ukrainie. Borysław liczy 33 tysiące mieszkańców a zarejestrowanych Polaków jest tam ponad trzy i pół tysiąca. Jako Stowarzyszenie Przyjaciół Ziemi Drohobyckiej cały czas współpracujemy z tym miastem i pomagamy jak możemy. Ta pomoc jest tam bardzo potrzebna".