Od listopada 2014 roku drzewo witało wszystkich wjeżdżających do naszego miasta, ale jego wygląd nie wprawiał w zachwyt, a wręcz przeciwnie. 8-metrowy 31-latek został przywieziony z Niemiec. Jego koszt wraz z transportem i dwuletnią gwarancją wyniósł 25 000 zł.
Przypomnijmy, że na początku tego roku internauci przedstawili pomysł, jak dąb powinien się nazywać. Na jednym z portali społecznościowych pojawiło się wydarzenie, które nawoływało wałbrzyszan, by dąb nosił imię Romek na część prezydenta Wałbrzycha Romana Szełemeja.
Niestety, dąb Roman nie wytrzymał próby czasu. Od czerwca wygląd drzewa pogarszał się z dnia na dzień, a susza też zrobiła swoje. Dlatego zapadła decyzja, by dąb, który szpecił swoim wyglądem rondo, wyciąć i posadzić w tym miejscu nowy dąb. Drzewo ma zostać zasadzone w ramach gwarancji i nie będzie kosztowało miasta złotówki.