Dzisiaj, 16 maja, w Sądzie Rejonowym w Wałbrzychu odbędzie się rozprawa, której celem jest osądzenie, czy Paweł Orfin był zastraszany w czasie listopadowej kampanii przed wyborami samorządowymi. Jeszcze przed głosowaniem złożył on do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia wobec jego osoby przestępstwa. Jako dowód przedstawił nagranie z monitoringu umieszczonego w sklepie, którego jest właścicielem.
Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło 3 listopada. Według Orfina, do jego sklepu weszli mężczyźni, którzy zażądali powieszenia w witrynie sklepu plakatu wyborczego jednego z kandydatów na prezydenta w Wałbrzychu. Z nagrania wynika, że w sposób wulgarny grozili właścicielowi sklepu. Na konferencji prasowej Paweł Orfin stwierdził, że był to plakat kandydata Wałbrzyskiej Wspólnoty Samorządowej, Mirosława Lubińskiego. WWS oraz sam Lubiński wszystkiemu zaprzeczają, a posiadanie przez niego bojówek siejących terror w mieście Lubiński wykpił pokazując publicznie swoje, nieco sfatygowane już, spodnie – bojówki. WWS twierdzi także, że była to prowokacja ze strony konkurencyjnego „Nowoczesnego Wałbrzycha”, popierającego Patryka Wilda.
Korupcję wyborczą mieliśmy na pewno, co niedawno stwierdził świdnicki sąd, ale czy doszło także do zastraszania i gróźb karalnych? A może była to prowokacja? Jest szansa, że dowiemy się tego już dzisiaj.