Fabuła powieści Davida Ebershoffa „Dziewczyna z portretu” jest luźno oparta na losach duńskiego malarza Einara Wegenera i jego żony, również malarki, Gerdy Gottlieb ( powieściowa Greta). Wpisuje się tym samym w nurt literackich biografii tak ostatnio popularnych, gdzie autorzy dość swobodnie poczynają sobie z faktami („W Ameryce” Susan Sontag o Helenie Modrzejewskiej czy „Blondynka” Joyce Carol Oates o Marilyn Monroe).
Wygląd Einara był dość nietypowy. „Z jego ładnymi włosami i podbródkiem gładkim jak filiżanka stanowił dezorientujący widok. Był taki piękny, że staruszki w Kongens Have łamały czasem prawo i wręczały mu tulipany zerwane z publicznego trawnika. Usta miał bardziej różowe niż jakiekolwiek szminki, które Greta mogła kupić na trzecim piętrze Magasin du Nord”. Swoją kobiecą naturę odkrył przypadkowo, pozując żonie do portretu w pończochach i sukience. Tak narodziła się Lili.
Początkowe zaskoczenie i zawstydzenie zaistniałą sytuacją skłania do szukania lekarstwa na te „przypadłość”. Lekarze podejrzewają Einara/Lili o schizofrenię lub homoseksualizm. Proponują przerażające kuracje: długotrwałe naświetlanie promieniami rentgenowskimi aż do oparzeń lub lobotomię. W końcu jednak dochodzi do spotkania z doktorem, który rozumie problem, podchodzi do niego bez uprzedzeń i podejmuje się operacji zmiany płci.
Nie byłoby to jednak możliwe gdyby nie ogromne wsparcie i oddanie ze strony Grety. Jest ona drugą równorzędną bohaterką książki. Doskonale rozumie i akceptuje potrzeby swojego męża, traktując je całkowicie normalnie. Umożliwiając mu przeobrażenie w Lili, tym samym go traci. Jak ogromna musiała być jej miłość, skoro potrafiła się zdobyć na tak wielkie wyrzeczenie i utratę ukochanej osoby? Lili stała się autonomiczną jednostką, przestała malować, ponieważ uważała, że to była pasja Einara a nie jej.
Temat powieści można potraktować metaforyczne jako po prostu chęć bycia sobą, bez względu na obyczajowe konwenanse i narzucone z góry reguły. Einar i Greta byli artystami, ich wyobraźnia i otwartość sprawiały, że momentami ciężko im było zaakceptować zasady, jakimi rządzi się społeczeństwo. Greta miała być „inteligentną, wykształconą, świetnie jeżdżącą konno i milczącą”, czyli idealną dziedziczką fortuny, której los jest już wyznaczony. Natomiast Einar uciekał od skostniałego społeczeństwa, stając się Lily.
„Dziewczyna z portretu” jest godną polecenia wielowymiarową i intymną opowieścią o poszukiwaniu siebie. Jej lektura skłania do zadania sobie pytania: czy żyję tak, jak chcę? Czy mam odwagę być sobą? Interesująco zapowiada się też ekranizacja powieści, gdzie w rolę Lili wcieli się Nicole Kidman, znana z metamorfoz.
David Ebershoff, Dziewczyna z portretu, Znak 2012