Nie znaliśmy Piotra, ale jego nagła i niespodziewana śmierć zrobiła na nas duże wrażenie. Przecież to mógł być każdy z nas.
Każdy z nas mógł wyjść z psem, na spacer, do sklepu, czy jak Piotr, na spotkanie z kolegami. Ułamki sekund, kilka metrów, zadecydowały o tragedii, która odmieniła życie całej rodziny, rodziców i braci.
W piątek odbył się pogrzeb Piotra. Liczbę żałobników podawać należy w setkach, niektórzy mówili nawet, że zbliżała się do tysiąca osób. Większość z nich to byli młodzi ludzie, dla których śmierć jest tak samo nierealna, jak była dla Piotra, do feralnej niedzieli.
Rodzie i bracia tragicznie zmarłego poprosili nas o zamieszczenie podziękowań wszystkim, którzy towarzyszyli w ostatniej drodze ich synowi i bratu, co niniejszym czynimy.
Cześć jego pamięci.