W poprzednią środę przed południem policjant ruchu drogowego wałbrzyskiej komendy wspólnie z jednym z inspektorów Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego we Wrocławiu zatrzymali na ul. Uczniowskiej w Wałbrzychu do kontroli drogowej ciągnik siodłowy. W trakcie prowadzonych czynności mundurowi ustalili, że tachograf, który powinien w tym czasie rejestrować pracę kierowcy, w trakcie kontroli był wyłączony. Analiza z karty wykazała, iż mężczyzna nie rejestrował na niej oraz w pamięci tachografu wskazań z zakresu prędkości, dystansu przebytej drogi oraz swoje aktywności jako kierowcy, za co został ukarany mandatem karnym w wysokości 2 tysięcy złotych.
To nie był koniec kłopotów 35-latka, gdyż przebyta przez niego droga nie była również rejestrowana na drogomierzu samochodowym, dlatego też zespół pojazdów został skierowany na parking strzeżony, gdzie funkcjonariusze następnego dnia wykonali jego dokładne oględziny. Do sprawy zabezpieczyli samo urządzenie rejestrujące. Zatrzymany mężczyzna – mieszkaniec powiatu pilskiego - odpowie teraz przed sądem za ingerencję i zakłócenie pracy drogomierza. Za popełnione przestępstwo może trafić za kraty więzienia na 5 lat.
Oprócz tego konsekwencje prawne może ponieść także jego pracodawca, gdyż zgodnie z obowiązującymi przepisami o transporcie drogowym, dokumenty z kontroli drogowej zostały przekazane do Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego we Wrocławiu. Inspektorzy przeprowadzą postępowanie administracyjne w stosunku do przewoźnika, którego obowiązkiem jest takie zorganizowanie pracy kierowców, aby transport drogowy wykonywany był zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa. Kara finansowa może wynieść w tym przypadku 10 tysięcy złotych. Firma musi się również liczyć z utratą licencji na wykonywanie transportu drogowego.