- Zdobywcy Grand Prix bardzo pozytywnie nas zaskoczyli – mówi Daria Galant, już po raz trzeci przewodnicząca jury Białej Damy. “Pomiędzy” opowiada o kobiecie, wprowadzającej obyczajową rewolucję w zwykłym, szarym bloku. Gdy się pojawia, prosi sąsiada o wyjęcie swoich drzwi. Po paru dniach wszyscy mieszkańcy zaczynają życie bez drzwi, spotykają się na korytarzu, rozmawiają, piją razem herbatę, po prostu żyją wspólnie. Wtedy kobieta bezszelestnie się wyprowadza.- Pięknie ujęty temat, pozostawiający klimat tajemnicy, a jednocześnie dotykający kwestii bardzo istotnych. To jest film, który cieszy, a to rzadkość – wyjaśnia Daria Galant.
Duże wrażenie – zarówno na widzach, jak i na jury – zrobił film Bartosza Kruhlika z Lubska, zatytułowany “Jutro”. Skromny obraz, będący monologiem starej kobiety. Pokazany został jeden dzień z jej życia, a jednocześnie poznajemy swoistą filozofię bohaterki filmu, refleksję i pięknie wyrażoną zgodę na przemijanie – a wszystko nie pozbawione dystansu, a nawet subtelnego humoru.
- Nie dostrzegliśmy tu żadnej rysy na szkle – zapewnia Daria Galant. Trzeci z dostrzeżonych filmów, “Mieszkańcy”, to ilustracja inspirowana znanym wierszem Juliana Tuwima “Straszni mieszczanie”. - To świetna realizacja, w każdej warstwie. Zniekształcony odpychający głos z offu, znakomita grafika, a jednocześnie bezbłędnie uchwycony problem drobnomieszczańskiej mentalności, nie zmieniającej się od wieków – ocenia jurorka.
Z wyborem jury bezbłędnie zgodzili się widzowie, którzy przyznali nagrodę publiczności. Przypadła ona filmowi “Pomiędzy”, a za to jeden z widzów będzie mógł spędzić weekend z rodziną w gospodarstwie agroturystycznym “Austeria-Krokus” w Rzeczce. Organizator festiwalu, Wiesław Zalas, dyrektor Centrum Kultury i Turystyki w Walimiu, potrafił zaskarbić sobie życzliwość wielu środowisk, dzięki czemu program festiwalu zawsze jest urozmaicony, wzbogacony koncertami, wystawami i spektaklami. Tak było i tym razem.
Nikt, kto przybył podczas minionego weekendu do zamku Grodno, nie mógł narzekać na nudę, i to do samego końca, bo na pożegnanie wystrzeliły w niebo sztuczne ognie. Zadbano też o oświetlenie drogi od zamku do centrum Zagórza, a na widzów z Walimia i Wałbrzycha czekał na rondzie w Zagórzu specjalny autobus.