– Na przełęcz spadło sporo śniegu i pięknie widoczny jest nasz polski "TUMIWISIZM"I "KTOSIZM" – informuje Schronisko Andrzejówka.
- Najlepiej to widać po zwłokach sanek, walających się dosłownie wszędzie oraz zastawionym wjeździe do lasu uniemożliwiającym skuteczny i szybki wjazd na szlak - czytamy na profilu schroniska.
Dlatego jak co roku apelujemy:
- Rozwalone sanki zabierajcie na dół, albo chociaż pofatygujcie się do naszych śmietników.
- Nie pchajcie się autami pod samo schronisko, tutaj mamy zimą dosłownie kilka miejsc, na pewno będą zajęte, gdyż parkują tu turyści mieszkający w schronisku.
- Nie blokujcie wjazdu do schroniska!
- My, nie zawsze mamy czas, żeby wyjść i prosić o przestawienie aut, a GOPR nie będzie szukał właścicieli aut! Dlatego bądźcie czujni obywatelsko tak po prostu z myślą o innych. Zimą działają dwa parkingi poniżej schroniska, można zostawić auto i przejść się te kilka metrów - informuje schronisko.