Prokurator Rejonowy zarzuca 44-latkowi, że w dniu 7 czerwca 2003 roku w godzinach wieczornych w miejscowości Kowalowa, kierując motocyklem marki Aprilia, nie dostosował prędkości i sposobu jazdy do panujących warunków drogowych, w wyniku czego uderzył w grupę znajdujących się na poboczu osób, powodując u trzech z nich poważne obrażenia ciała, po czym zbiegł z miejsca zdarzenia.
W toku śledztwa ustalono, że w dniu 7 czerwca 2003 roku w Bielawie odbywał się zlot motocyklistów, którego uczestnikiem był także oskarżony. Feralnego wieczora poruszał się on w grupie innych motocyklistów. W miejscowości Kowalowa oskarżony przyspieszył. Z uwagi na nadmierną prędkość utracił panowanie nad motocyklem, który ślizgając się po jezdni uderzył w grupę osób znajdujących się na poboczu. W wyniku uderzenia motocykla, 4-letni chłopiec doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci urazu głowy ze wstrząśnieniem mózgu i obrzękiem oraz obrażeń w obrębie jamy brzusznej. Poważnych obrażeń ciała doznała również młoda ciężarna kobieta, u której w wyniku obrażeń doszło do obumarcia ciąży. Lżejszych obrażeń doznała także trzecia pokrzywdzona w wypadku osoba.
Motocykliści jadący z oskarżonym zaczęli udzielać pokrzywdzonym pomocy, jednak on sam przez chwilę stał w pewnej odległości, po czym wsiadł na motocykl i odjechał.
Prowadzone w tej sprawie śledztwo zostało pierwotnie umorzone z powodu niewykrycia sprawcy przestępstwa.
W 2015 roku, na podstawie przeprowadzonych przez prokuratora oraz funkcjonariuszy Policji dodatkowych czynności i ustaleń, śledztwo zostało podjęte na nowo i doprowadziło do przedstawienia 44-letniemu obecnie motocykliście zarzutów.
Oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu i odmówił złożenia wyjaśnień.
Za spowodowanie wypadku komunikacyjnego, którego następstwem jest ciężki uszczerbek na zdrowiu innej osoby, grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. W przypadku przyjęcia, że sprawca wypadku zbiegł z miejsca zdarzenia sąd może wymierzyć karę do górnej granicy ustawowego zagrożenia zwiększonego o połowę, a zatem nawet 12 lat pozbawienia wolności.
Sprawa będzie rozpoznana przez Sąd Rejonowy w Wałbrzychu.